kaczuszka // odwiedzony 126280 razy // [era_chaosu_mumik szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (467 sztuk)
15:06 / 23.06.2002
link
komentarz (3)
Podjecie takiej decyzji jest dla mnie bardzo trudne. Bije sie z myslami i sama nie wiem, co mam zrobic. I tak zle, i tak niedobrze. Poza tym kazda z wybranych przeze mnie drog niesie za soba pewne konsekwencje i zadne prawdopodobnie nie beda mile. Jesli nie zrobie nic, to sie wykoncze (choc nie wiem, czy mozna jeszcze bardziej,0). Jesli cos zrobie, cos tez strace.
Ach... glupie przyzwyczajenie. Gdyby nie ono... Glupia autosugestia...
Gdybym tyle nie walczyla o to, co teraz mam, byloby prosciej z tego zrezygnowac. Ale walczylam przez ostatnie miesiace nieustannie, poswiecalam sie i dostosowywalam. I co? Teraz mam sie tak nagle wycofac? po jakims niepowodzeniu? Ale z drugiej strony- walczyc dalej? Nie mam na to sily... Co wiec zrobic?
Zycie to sztuka wyboru... Taaaak...
Wczoraj odbyla sie Rozmowa. I w momencie, kiedy juz myslalam, ze zupelnie stracilismy kontakt emocjonalny, kiedy juz wlasciwie wszystko bylo stracone, nawiazalismy malutke, cieniutka niteczke porozumienia. No i jak sobie z tym poradzic? Musze wytrwac, przynajmniej jeszcze troche. Warto czy nie warto? Musze rozpisac to sobie na kartce. Szczerze i otwarcie. Zawsze to wszystkim radze. I przyszla pora, by ten sposob wyprobowac na sobie. Bo jestem typowym przykladem psychologa, ktory ma mnostwo wlasnych problemow. Gadalam wczoraj o tym z Chaferkiem. Heh...
Ooo... Juz mi lepiej. Uzewnetrznilam sie. Moze przezyje.
Ide na rodzinny obiadek. Sa urodziny mojej Babci.