karolina_tv // odwiedzony 58994 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (149 sztuk)
19:18 / 16.03.2010
link
komentarz (0)
O tym, jaki jest klub Rasko, to wiem od dawna, gdyż nieraz tam chadzałam na sobotnie imprezki ze znajomą les. Wieczorem jeszcze luźno, a muzyka ledwie w tle. Dopiero po 22-ej zaczynają się pokazy Drag Queen i występy DJ-skie, schodzą się tłumy imprezowiczów i ciężko się przebić na parkiecie, a do toalety ustawiają się kolejki.

Podczas Trans Party jest wydzielona oddzielna sala, a zaplecze zamienia się w przebieralnię dla transujących. Warunki kiepskie - dwa krzesła, stare lustro i rozklekotany stół, ale na duś się da przebrać. Oczywiście pod warunkiem, że zakłada się tylko kieckę, bluzkę i perukę oraz robi drobny makijaż. Resztę rzeczy trzeba w domu założyć.

Podczas mojego pierwszego Trans Party przekonałam się, że Rasko nie jest odpowiednim klubem na takie imprezy. Wśród bawiących się przeważają geje, którzy nie umieją się zachować w stosunku do innych. Poza tym jest ciasno, drogo w barze i strasznie dużo dymu papierosowego. Jak się rano wraca, to się tym śmierdzi i trzeba ciuchy od razu do pralki wrzucić :(