KolageN & Krux blog  / odwiedzony w cholerę razy /n-log home   --< < KOLAGENOWA STRONA GŁÓWNA > >--   Dodaj do ulubionych

pokaż: wszystkie wypociny | ostatnie 20 | ostatni miech |

2006.04.15 14:45:49
link
komentarz (4)

ZGUBIŁEM KOMÓRKĘ
To już szczyt jest. Nie ukradli mi, nikt mi nie wpierdzielił i nie pożyczył sobie jej na czas nieokreślony tylko mi z kieszeni wyleciała.
No przynajmniej tak mi się wydaje (przyznam że zorientowałem się koło piątej na przystanku po PARU piwkach), a to wina spodni co mają kieszenie płytkie i bez zamka.
Więc przez jakiś czas już jestem odcięty od świata.
GG i stacjonarny... Rety, bez komórki całkiem inaczej - wolność noby :)
Czasem fajnie bo spokój, ale raczej brakuje i to bałdzo.
Kom zablokowany, już mam kartę SIM tylko nie mam gdzie jej użyć bo stara komóra C35 już zdechła kompletnie...
No tylko numerów szkoda... Choć 90% mam na GG :)
Wszystkie te które chcę mieć.
Teraz tylko zanim dorwę coś na stałe/pożyczę to niech ktoś mi na chwile da koma plusa lub bez simlocka to zobaczę te lawiny SMSów...

PRAKTIKEN SEARCHIN':
Comarch odpisał - coś w stylu "spadaj" :P
Szukamy dalej... Magisterka rodzi się w bólach w głowie.

AA no i CAVE obejżany. Gdyby nie fajna widownia, gin i tonik to było by kiepsko (choć ostatnia scena znowu jakiś plusik daje).
Teraz trzeba dorwać Descent - podobno lepszy :)

Dziś sobota meczowa.
Zaraz koniec przerwy i wracam przed TV... Potem Viagraa i meczyk.

Wesołych Świąt.
Chciałem wziąć się za świąteczne porządki, ale tylko pojawiła się puszka po piwie i nowa butelka Pepsi w pokoju...

PS. Jak chcesz gumę do żucia kup obwarzanka rano w sobotę :P błee
[ KolageN ]

Uh, długo mnie tu nie było, ale w końcu korci człowieka, żeby napisac, co mu na duszy siadło przez minione dni, więc wracam,mam nadzieję już nieco regularniej do bloga.

Na świeżo po Pasji Gibsona - cóż, lepsze niż się spodziewałem, i tak właściwie to nie ma się nad czym rozwodzic, ale... no właśnie, omal można by zapomniec, że mamy tu do czynienia z wydarzeniem 1)ważkim dla sztuki filmowej, unikalnym na skalę 2) światową 3)i krajową.
1)pierwszy w historii kina wysokobudżetowy gore [wcześniej najdroższy był Bad taste Jacksona za 2 miliony - tak, produkcja "niskobudżetowa" ...choc pewnie nie u nas ;]]
2)ewenemetem na skale światową jest fakt emisji rasowego gore przez telewizję publiczną [że niby jakaś misja? buhaha] w dodatku przed 23 [tak, nawet tego czerwonego znaczka, że to nie dla dzieci, nie było]
3)unikalne z kolei na naszym narodowym podwórku były natomiast podpisy zamiast lektora - ktore u nas to tylko w gorączce sobotniej nocy i tym podobnych dziełach w sekwencjach tanecznych można było dotąd ujrzec.
Decydenci, jak widac uznali, że jak polak chce to potrafi, i nic to, że pół książki na rok...

[jakby lista dialogowa liczyła się jako literatura, to statystyki skoczyłyby chyba o połowę] - ok, kończe bo włącza mi się złośliwiec

[Still alive, Krux]

 

by KolageN & Krux