Niekończąca się historia

ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca | wszystkie

Warto zajrzeć -> Leninowa   Poziomka   Lavinia   Lazeg   Mrówcia   Gwiazdka

Osoby

alfabetycznie

Ba. - Lubi śpiewać. I nieprzeciętnie dobrze jej to wychodzi. Nie tylko śpiewanie zresztą.

Em. - Informatyk, amigowiec, ostatnio trochę kluturysta ;-).

Kk. - Dobry kolega z pracy, znamy się jeszcze ze studiów.

Ma. - Sąsiadka, ale Wy wszyscy, którzy pomyśleliście "aaaaaa, sąsiaaadka..." wrzućcie na luz ;-).

Mr. - Pokazała mi jako pierwsza, ile kobieta może znaczyć w moim życiu, a potem pokazała mi co to znaczy to wszystko stracić.

Sz. - Biznesmen podobnie jak Li. ale znacznie bardziej wytrawny i zahartowany. Niejeden rząd już przetrzymał.

2002.04.06 22:42:16 · link · komentarz (2)

Zostałem dziś właśnie hackerem. Proces o ciężkie przestępstwa sieciowe wytoczyła mi Mr. występując w szczególnie zjadliwej odmianie MrGrr (nie mylić z mgr, w tej odmianie wystąpi dopiero za rok...,0). I pomyśleć, że cała afera o jeden obrazek GIF, 400 bajtów raptem. Tak na dobrą sprawę, to serduszko pęknięte (dla niewtajemniczonych - to właśnie ten obrazek,0) już nijak ma się do sytuacji. Z drugiej strony, niepęknięte ma się nijak tym bardziej. Dlatego skasowałem ten plik w ogóle i święty spokój będzie. Taką przynajmniej mam nadzieję. A z przyjemniejszych spraw, to dzionek zszedł mi na składaniu pracy dyplomowej Ma.. Było niestety z tym trochę zabawy, ale co tam, przyjemnie zrobić komuś przysługę. A poza tym ileż interesujących rzeczy można się dowiedzieć. Umiecie np. haftować ściegiem szkockim? Bo ja już tak, teoretycznie przynajmniej, a chyba i w praktyce bym sobie poradził, wiem do czego igła z nitką służy. Poza tym siekierezada w pełni, chociaż dziś trochę wiało po uszach i ogólnie pogoda niesprzyjająca, więc po godzinie wycofałem się na z góry upatrzoną pozycję przed komputerkiem i wezwałem wsparcie w postaci gorącej, słodkiej kawy ze śmietanką. Miałem dziś wybrać się posłuchać Ba. ale chęci nie wystarczyło. Załóżmy, że wierzę fotografiom i dałem się przekonać. Jak powiedział Sa., czasem trzeba po prostu zatroszczyć się o siebie i zapomnieć o innych (wersja dla innych - dać im odpocząć od mojego obmierzłego widoku ;-,0). Więc dziś leniwe domowe sobotnie popołudnie i takiż wieczorek. Mniam...