22:46 / 31.12.2012 link | Sylwester spędzony na przegrywaniu życia niby, to co zawsze, siedzenie i patrzenie w ekran nie robiąc niczego.
Ale w sumie, jak teraz patrze na ten rok z tej perspektywy, to troche żałuje, że nie wydarzyło się nic.
Rzuciłem praktycznie wszystkie znajomości, skoro kumple nie staneli za mną gdy moja dziewczyna lizała się z jakimś kretynem i pili z nim dalej, to nie potrzebuje takich kumpli. Potem dochodzi do sytuacji, gdy znajomego chcą bić i z naszej czwórki tylko ja reaguje i ruszam mu pomóc, mimo bycia pizdą raczej.
Ale w tym momencie, cieszy mnie to. Że robiłem swoje, trzymałem się zwoich zasad i przekonań i nawet jak przyszło mi przez to być smutnym i wkurwionym, mimo żę przyszło mi stracić wszystkich, to moge patrzeć w lustro.
I gdy nadejdą lepsze czasy, nie będę musiał się nigdy za siebie wstydzić.
Szczęśliwego nowego ! |
|