lee // odwiedzony 446348 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (821 sztuk)
17:24 / 18.05.2005
link
komentarz (8)
W naszej zachodniej kulturze technika tatuażu do niedawna była stosowana w celu cechowania inwentarza żywego, czyli krótko mówiąc, do oznaczania zwierząt domowych symbolami własności, jak i numerami ewidencji hodowlanej. Dziś rolę tę z powodzeniem przejmują mikrochipy wszczepiane pod skórę. W czasach niewolnictwa tatuaż służył również cechowaniu ludzi niewolnych. Status niewolników niewiele różnił się od statusu zwierząt domowych, co miało swe odzwierciedlenie w podobnym traktowaniu (upokarzającym cechowaniu). Oprócz tatuowania w przypadku inwentarza żywego (zarówno zwierząt jak i niewolników) stosowało się także „kolczykowanie”, czyli najogólniej rzecz ujmując mocowanie do przekłutej skóry (uszu, nosa) różnego rodzaju obcych ciał, najczęściej metalowych pierścieni i agraf (piercing).
W czasach średniowiecznych zdarzało się tatuowanie (piętnowanie najczęściej na twarzy) osób wyjętych spod prawa”, skazanych za przestępstwa i wykroczenia przeciwko moralności publicznej (prostytutek, oszustów, włóczęgów, złodziei). Piętnowanie było znacznie poważniejszą karą niż popularna wówczas publiczna chłosta, czy zakucie w dyby. Stanowiło rodzaj upokorzenia na całe życie. Należy zwrócić uwagę, że miało to dobre strony. Spotykając osobę z takim piętnem ludzie odczytywali informację na temat „napiętnowanego” adresowaną do nich przez innych. Dzięki tym „referencjom” zwykli ludzie mogli w kontaktach z obcymi zachować niezbędną ostrożność.