lee // odwiedzony 446956 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (821 sztuk)
01:05 / 11.08.2005
link
komentarz (12)
Lee widział dziś szczęście w czystej postaci.
Przyjaciele wyciągnęli go na piwo.
Zwykle gdy ludzie się kochają nie doceniają tego, że musiały dla nich zaistnieć gwiazdy i potem rozpaść się w wybuchu supernowej,
Że popioły z nich musiały się skondensować i utworzyć nowe gwiazdy oraz planety, że słoneczny wiatr musi teraz je rozrzutnie omiatać aby pokonać kosmiczne promieniowanie X.
Że wypadało aby powstał księżyc, dzięki któremu utworzyły się pasy van Allena, chroniące DNA właśnie przed tym wiatrem. Cud.
Że tylko na jednej jedynej planecie powstały warunki odpowiednie do życia.
Życie to czasowy i miejscowy spadek entropii przy pomocy reakcji katalizowanych enzymatycznie.
To ten bełkot dzięki któremy Lee zaliczył urbanistykę na 5.
Dwoje ludzi udaje, że się nie kocha. Kocham cię.
Niebezpieczna gra z Bogiem. Ona częstuje Lee papierosem.
On ma 45 lat. Piją piwo.
Ona ma 28 mówi, że już go nie kocha bo zabił w niej to co najgorsze. Mówi do Lee, że postanowiła się zestarzeć u boku swojego ukochanego. Pomimo wszystko.
On mówi, że będzie ją kochał pomimo to.
Szczęście jest blisko, jest tuż.
Lee patrzy na to wszystko zazdrośnie.