lirykp // odwiedzony 404727 razy // [nlog/Only oil/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (1058 sztuk)
23:31 / 15.06.2006
link
komentarz (2)
Waleczni debiutanci, piorunująca końcówka Anglików



Anglia pokonała Trynidad i Tobago 2:0 (0:0) w meczu grupy B piłkarskich mistrzostw świata. Podopieczni Svena Gorana Erikssona "kopciuszkowi" z Karaibów gole strzelili dopiero w końcówce. Anglicy dzięki wygranej zapewnili sobie awans do 1/8 finału.
Piłkarze Trynidadu - Tobago to w dużej części zawodnicy występujący w klubach niższych lig angielskich. Na mistrzostwach świata przyszło im się zmierzyć z gwiazdami, z którymi nie spotykają się na ligowych boiskach.

Mecz z animuszem rozpoczęli Anglicy. Aktywny na lewej stronie Joe Cole wspomagany przez Ashley'a Cole'a inicjował akcje ofensywne. To właśnie on w 6. minucie rozpoczął groźną akcję - przed pole karne zagrał Peter Crouch, z 20 metrów potężnie strzelił Frank Lampard, ale trafił wprost w dobrze ustawionego Shakę Hislopa. Bramkarz reprezentacji Trynidadu i Tobago nie zdołał chwycić futbolówki, "wypluł" ją przed siebie, gdzie czyhał Michael Owen. Napastnik reprezentacji Anglii nie zdołał jednak opanować piłki, która wyszła poza plac gry.
Dziesięć minut później po dośrodkowaniu J. Cole'a akcję w polu karnym zamykał Crouch. Wyciągnął się jak długi, sięgnął piłki, strzelił z ostrego kąta, ale znakomita paradą popisał się bramkarz West Ham United, Hislop.

W 23. minucie piłkarze z Karaibów po raz pierwszy poważnie zagrozili angielskiej bramce, jednak po dośrodkowaniu Dwighta Yorke'a futbolówkę pewnie złapał Paul Robinson.

Anglicy nie mogli znaleźć recepty na broniących się na własnej połowie rywali. Próbowali zatem strzelać z dystansu. Precyzji brakowało jednak Lampardowi i Stevenowi Gerrardowi. Skazywani w tym meczu na klęskę piłkarze z Karaibów także mieli swoją szansę. W 36. minucie po dośrodkowaniu Yorke'a z piłką minął się Robinson, dopadł do niej Stern John, strzelił głową, lecz chybił minimalnie - piłka minęła słupek angielskiej bramki o niespełna metr.

W 42. minucie przed kolejną szansą stanął Lampard. Po zagraniu J. Cole'a pomocnik reprezentacji Anglii z 10 metrów fatalnie jednak przestrzelił. Chwilę później zza pola karnego karnego strzelał David Beckham, lecz zbyt lekko i futbolówkę spokojnie złapał Hislop. Pod koniec pierwszej połowy Anglicy podkręcili tempo. Ze skrzydła piłkę wrzucił kapitan Anglików - Beckham, ale znów bez skutku bramkowego, gdyż w polu karnym fatalnie skiksował Crouch.

W ostatniej minucie pierwszej połowy przed fantastyczna okazją stanęli piłkarze z Karaibów. Po drugim w tym meczu koszmarnym błędzie Robinsona, który nie trafił w piłkę podczas wyjścia do dośrodkowania, główką strzelał John. Do szczęścia zabrakło mu niewiele, gdyż zmierzającą do bramki futbolówkę wybił sprzed linii bramkowej John Terry.

Po pierwszej połowie Trynidad i Tobago sensacyjnie remisował z Anglią 0:0. Po zmianie stron gracze z Karaibów nie zamierzali oddać bardziej utytułowanym rywalom pola. W 53. minucie po fantastycznym podaniu z głębi pola Birchalla bardzo blisko pokonania Robinsona był Kenwyne Jones, jednak w ostatniej chwili piłkę wślizgiem wybił mu spod nóg doświadczony Terry.

Dwie minuty później po drugiej stronie boiska ładnie do strzału przewrotką złożył Crouch, lecz pika poszybowała ponad poprzeczką.

W 58. minucie na placu gry pojawiła się nadzieja całej Anglii - Wayne Ronney. Napastnik Manchesteru United zaskakująco szybko powrócił do pełni sił po złamaniu kości śródstopia. Miał zagrać dopiero w 1/8 finału, lecz zagrał już w drugim meczu grupowym.

Rooney w początkowych minutach pobytu na boisku nie rozruszał ofensywy Anglików. Mało tego, kolejne 10 minut to bezskuteczny atak pozycyjny podopiecznych Erikssona i szybkie, groźne kontry piłkarzy z Trynidadu i Tobago. Jednej z nich nie wykorzystał Cornell Glen, który w 76. minucie ruszył na solowy przebój, fantastycznie minął A. Cole'a, wpadł w pole karne, lecz nie miał już siły, by oddać skuteczny strzał.

Minutę później groźnie było pod bramką trynidadzko-tobagijską. Jak z armaty huknął Crouch, lecz wprost w dobrze ustawionego Hislopa. W 78. minucie przed szansą stanął Lampard, lecz futbolówka po jego strzale minęła słupek bramki rywali.

Starania Anglików przyniosły wreszcie skutek w 83. minucie. Z prawej strony piłkę w pole karne dośrodkował Beckham. Na piątym metrze wyżej niż Brent Sancho wyskoczył Crouch i strzałem głową skierował piłkę do siatki między rękoma Hislopa i poprzeczką strzeżonej przez niego bramki.

W końcówce Anglicy przypieczętowali zwycięstwo. W doliczonym czasie gry fantastycznie z 18 metrów huknął Gerrard. Piłka wpadła w "długi róg" bramki Hislopa.

Anglicy po ciężkim boju pokonali rewelacyjnie spisujących się piłkarzy z Trynidadu i Tobago i zapewnili sobie awans do 1/8 finału.

Anglia - Trynidad i Tobago 2:0 (0:0)
Bramki: Crouch (83 min.), Gerrard (90 min.).
Sędzia: Toru Kamikawa (Japonia).
Żółte kartki: Lampard - Theobald, Whitley, Jones, Hislop, Gray.
Widzów 41 000.

Anglia: Paul Robinson - Jamie Carragher (58 min. - Aaron Lennon), Rio Ferdinand, John Terry, Ashley Cole - David Beckham, Steven Gerrard, Frank Lampard, Joe Cole (75 min. - Stewart Downing) - Michael Owen (58 min. - wayne Rooney), Peter Crouch.
Trynidad i Tobago: Shaka Hislop - Dennis Lawrence, Brent Sancho, Cyd Gray, Carlos Edwards - Aurtis Whitley, Chris Birchall, Densill Theobald (85 min. - Evans Wise), Kenwyne Jones (70 min. - Cornell Glen) - Dwight Yorke, Stern John.

Statystyka meczu Anglia - Trynidad i Tobago:


Anglia Trynidad i Tobago
2 bramki 0
8 strzały celne 3
23 strzały 7
15 faule 19
7 rzuty rożne 3
2 spalone 2
1 żółte kartki 5
0 czerwone kartki 0
62 posiadanie piłki 38
(w procentach)