lirykp // odwiedzony 399704 razy // [nlog/Only oil/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (1058 sztuk)
19:33 / 22.06.2006
link
komentarz (0)
MŚ: Czesi za burtą!



Czesi odpadli z finałów piłkarskich mistrzostw świata. W ostatnim spotkaniu grupy E z Włochami przegrali 0:2 i stracili szanse na awans. Drużyna Karela Bruecknera tylko przez pierwszy kwadrans dominowała na boisku w Hamburgu.
Bramki dla jedenastki Marcello Lippiego strzelili: w 26. minucie Marco Materazzi i w 87. Filippo Inzaghi. Czesi od 45. minuty grali w dziesiątkę. Czerwoną kartkę za faul na Tottim obejrzał Jan Polak. Przegrana odebrała Czechom wszelkie szanse na dalszą grę na mundialu. W 1/8 finału zagrają Włochy - zwycięzca grupy E i Ghana, która pokonała dziś jedenastkę USA.

Na boisko hamburskiego stadionu obie drużyny wyszły wyjątkowo mocno zmotywowane, ponieważ żadna z nich nie mogła być pewna awansu. Po dwóch spotkaniach Włosi mieli na koncie 4 punkty i prowadzili w tabeli, a Czesi, po zwycięstwie nad USA i porażce z Ghaną, mieli na koncie 3 punkty - tyle samo co Ghańczycy, którzy grali z USA. Wciąż możliwe było, że z grupy nie wyjdzie drużyna Marcello Lippiego. Poza tym drugi zespół niemal na pewno zagra w 1/8 finału z Brazylią, która prawdopodobnie wygra grupę F.
W drużynie czeskiej na boisku zabrakło zawieszonych za kartki: środkowego obrońcy Tomasa Ujfalusiego i napastnika Vratislava Lokvenca. Miejsce tego pierwszego zajął Radoslav Kovac z Spartaka Moskwa, a drugiego - napastnik Aston Villi Milan Baros, który właśnie wyleczył kontuzję. W drużynie włoskiej, w porównaniu z meczem z USA w składzie pojawili się: Cristiano Grosso, Mauro Camoranesi, Gennaro Gattuso i Simone Perrotta. Lippi, podobnie jak Karel Brueckner, delegował na boisko tylko jednego napastnika.

Spotkanie od ataków rozpoczęli Czesi. Milan Baros od początku starał się pokazać włoskim piłkarzom, że jest w pełni sił i faulował: najpierw Cannavaro, a potem Gattuso. Już w 8. minucie były piłkarz Liverpool FC miał świetną okazję do zdobycia bramki dla swojego zespołu. Po podaniu Pavela Nedveda czeski napastnik wyszedł na czystą pozycję i strzelał z ostrego kąta w sytuacji sam na sam z Gianluigim Buffonem. Z tego pojedynku Włoch wyszedł obronną ręką. Kolejny raz interweniować musiał po czterech minutach, gdy Nedved, pełniący funkcję kapitana, ładnie strzelał po ziemi zza pola karnego. W 16. minucie bramkarz Juventusu znów uchronił reprezentację Włoch przed stratą bramki. Nedved strzelał tak mocno, że Buffon wybił piłkę przed siebie. Dopadł do niej Baros, ale Włoch obronił także jego uderzenie.

Chwile później Włoska defensywa doznała poważnego osłabienia. Z boiska musiał zejść Alessandro Nesta, który doznał kontuzji w starciu z Milanem Barosem. Środkowego obrońcę Milanu zastąpił Marco Materazzi z zespołu jego derbowego rywala - Interu. Po pierwszym kwadransie gra spod bramki Włochów przeniosła się na środek boiska, gdzie o dominację walczyło aż dziesięciu pomocników obu zespołów.

Okazało się, że Włosi umiejętnie uśpili rywali. W 26. minucie, po rzucie rożnym doskonale wykonanym przez Francesco Tottiego, gola głową zdobył Materazzi, który pojawił się na boisku zaledwie dziewięć minut wcześniej. Mierzący 193 centymetry wzrostu zawodnik wyskoczył do piłki wyżej niż Jan Polak i nie dał szans Petrowi Cechowi. Taki wynik dawał oczywiście awans Włochom, oraz Ghańczykom, którzy prowadzili 1:0 w spotkaniu z USA.

Po zdobyciu bramki drużyna Marcello Lippiego cofnęła się na swoją połowę i skoncentrowała się na bronieniu prowadzenia. W ataku został osamotniony Alberto Gilardino, który czekał na okazję do kontry. Gra się zaostrzyła, czego efektem były żółte kartki. Już po zakończeniu regulaminowego czasu pierwszej połowy z boiska wyleciał Jan Polak, który dostał drugą żółtą kartkę za brutalny faul na Francesco Tottim. Zawodnik FC Nuernberg na środku Pola od tyłu zaatakował włoskiego rozgrywającego i w wyjątkowo głupi sposób osłabił swój zespół.

Po piętnastu minutach w szatni, Karel Brueckner zdecydował się delegować na boisko drugiego napastnika - Jiriego Stajnera. Na boisko nie mogli wejść kontuzjowany Koller ani zawieszony za kartki Lokvenc. Początkowo jednak Czesi nie wyglądali na zmotywowanych. Przez pierwsze kilka minut po przerwie na boisku dominowali Włosi i byli bliscy strzelenia drugiej bramki. W 53. minucie wspaniale zza linii pola karnego strzalał Totti, ale równie piękną interwencją popisał się bramkarz Chelsea FC.

Po dziesięciu minutach od rozpoczęcia drugiej połowy wydawało się, że Czesi złapali drugi oddech. Efektem tego był niebezpieczny strzał Nedveda, który jednak dobrze obronił Buffon. Akcje naszych południowych sąsiadów były zbyt chaotyczne, by rozbić pewną siebie obronę Włochów. Każda strata piłki groziła kontratakiem.

Jeden z nich nadszedł w 66. minucie. Z ostrego kąta z trzynastu metrów strzelał Totti, ale tym razem Cech zdołał zapobiec utracie bramki. Dwie minuty później wydawało się, że wynik spotkania jest już przesądzony. Filippo Inzaghi, który zmienił Gilardino był sam na sam z czeskim bramkarzem, ale nie trafił w bramkę z sześciu metrów. Pięć minut później do kolejnych ataków poderwał Czechów Nedved, który z siedemnastu metrów oddał potężny strzał na bramkę Buffona, który jednak sparował piłkę na rzut rożny.

Do końca spotkania Włosi spokojnie się bronili, podczas gdy Czesi atakowali, ale jakby bez przekonania. W ataku Lippiego na okazję do kontry czekał Inzaghi. W 83. zmarnował stuprocentową okazję po tym, jak Pirlo fantastycznie minął w polu karnym trzech Czechów. Los dał mu jednak druga okazję, którą tym razem wykorzystał.

W 87. minucie po prostopadłym podaniu Inzaghi znalazł się sam za grającą bardzo wysoko czeską obroną. Po przebiegnięciu ponad trzydziestu metrów, spokojnie minął Petra Cecha i strzelił do pustej bramki. W tym momencie już nawet najwięksi optymiści wśród czeskich kibiców wiedzieli, że ich piłkarze wracają do domu.

Drużyna Karela Bruecknera wyjątkowo boleśnie zawiodła swoich fanów. Co prawda przeszkodziły jej kontuzje, ale i tak awans Ghany jej kosztem jest sporą niespodzianką. Dla dużej części czeskich piłkarzy, była to ostatnia okazja, by zabłysnąć na ważnym turnieju. Bliscy piłkarskiej emerytury są Nedved, Koller, Poborsky, Lokvenc.

Z kolei Włosi po raz kolejny udowodnili, że w mistrzowski sposób potrafią się bronić i wykorzystywać błędy przeciwnika. Drużyna Marcello Lippiego grała pewnie i od momentu zdobycia bramki spokojnie kontrolowała grę. W 1/8 finału zagra z drugim zespołem Grupy F.

Czechy - Włochy 0:2 (0:1)
Bramki: Marco Materazzi (26 min.), Filippo Inzaghi (87 min.)
Żółte kartki: Jan Polak - Gennaro Gattuso
Czerwona kartka: Jan Polak (za drugą żółtą)
Sędzia: Benito Archundia (Meksyk)
Widzów: 50 000

Czechy: Petr Cech - Zdenek Grygera, David Rozehnal, Radoslav Kovac (78 min. - Marek Heinz), Marek Jankulovski, - Karel Poborsky (46 min. - Jiri Stajner), Jan Polak, Tomas Rosicky, Jaroslav Plasil, Pavel Nedved - Milan Baros (64 min. - David Jarolim)

Włochy: Gianluigi Buffon - Gianluca Zambrotta, Alessandro Nesta (17. min - Marco Materazzi), Fabio Cannavaro, Fabio Grosso - Mauro Camoranesi (74 min. - Simone Barone), Gennaro Gattuso, Francesco Totti, Andrea Pirlo, Simone Perrotta - Alberto Gilardino (60 min. - Filippo Inzaghi).

Statystyki:


Czechy Włochy

0 bramki 2
8 strzały celne 6
11 strzały 14
18 faule 17
4 rzuty rożne 5
1 spalone 1
0 żółte kartki 1
1 czerwone kartki 0
48 posiadanie piłki 52
(w procentach)