lissan_algaib // odwiedzony 23331 razy // [nlog_dog szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (63 sztuk)
08:54 / 27.10.2002
link
komentarz (2)
Przed chwilą podglądałem dwa walczące koty. Ganiały się po pniu ogromnej topoli, rosnącej nieopodal mojego domu. Nie zrobiły nawet jednego fałszywego kroku. Czasami przywierały do pnia, i tylko dzięki ostrym pazurom wbitym w korę nie spadały. Ofukiwały się, krzyczały. Walka była poważna. Może chodziło o terytorium? Albo o hierarchię? Trudno zgadnąć. Całości przyglądały się dwie wrony, dodając swoje krakania do ogólnego rwetesu – jakby kibicowały któremuś z zapaśników. Gdy walka dobiegła końca i jeden z walczących powolutku, balansując ogonem, wycofywał się z drzewa – odfrunęły niespiesznie. Początkowo myślałem, że są zaniepokojone obecnością kotów na ich drzewie, jednak wydaje mi się, że po prostu były ciekawe.

Rześkie powietrze otrzeźwiło mnie, wyganiając resztki niedospania. Miły poranek, choć trochę zbyt wczesny. Zmiana czasu spowodowała lekki chaos. Budząc się nie wiedziałem czy jest już ósma, czy jeszcze siódma. Odgłosy kociego pojedynku wywlokły mnie ostatecznie z łóżka. Wyszedłem na balkon, zaczerpnąć świeżego powietrza, zapalić porannego fajka i ostudzić lędźwie po ostatnim tej nocy śnie. W ciągu tych czterech lat śniła mi się dość rzadko. Może kilka razy. Tym razem po prostu uprawialiśmy seks. Miłe. Szkoda tylko, że akurat z nią.

Ten weekend należy do wyczerpujących. Dziś nastąpi apogeum. Ojciec zaprosił rodzinę na swoje imieniny, więc po południu czeka mnie kilka upojnych chwil z ciotkami, wujkami i innymi równie ciekawymi postaciami. Już od dłuższego czasu unikam takich rodzinnych zjazdów, chyba z podobnych powodów co Bridget Jones... – pytania, pytania, pytania. Nie mam najmniejszej ochoty na nie odpowiadać, więc się po prostu zmyję. Stosowanie różnych technik prowadzenia dyskusji, asertywności w przypadku tej części rodzinki mija się z celem.