dodano: 2005.06.12 14:57:51 <<link>>


Weź, znowu to samo. A po przebudzeniu wszystko miało być już w normie. Gówno prawda. Znowu przytłoczenie, znowu kurna ta nijakość we mnie. Brak wiary, kompleksy, stres. To wszystko się kumuluje i powoduje taką, a nie inną reakcję. Męczy mnie ta sytuacja. Przychodzi, odchodzi, przychodzi, odchodzi. Niby wszystko w normie, bo każdy tak ma. Ale taki stan, to przecież nie norma.

Mam wrażenie, że mądrość, którą zdobywałam przez te wszystkie lata życia, zanika. Czuje się jak laik, człowiek, który nic sobą nie reprezentuje. Cżęsto nie umiem porozumieć się z ludźmi, nie rozumieją mnie. Szczególnie przy nich się tak czuję... Taka mała, nic nie znacząca... Nie wiem. Czy one to wykorzystują?

Mama powiedziała niedawno: "... bo ja mam niską samoocenę". Teraz wiem, że w jakieś części mam to po niej. Taki ze mnie typ, że nie umiem postawić na swoim...

komentarz (2)