mariposa // odwiedzony 185611 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (610 sztuk)
09:06 / 24.12.2001
link
komentarz (1)
Panika. Poszlam juz spac, cala szczesliwa, ze jakos tam, costam rozwiazalo sie z K., a potem obudzilam sie, bo pecherz scisnal i oto jestem. Zlana potem. Co ja mu naopowiadalam? Ze CO?? Ze przyjade? Do NIEGO? Przyjade, owszem, ale nie przed czerwcem i nie zupelnie do niego. Rzecz w tym, ze de innego. Do takiego, co potrafi mi dac nie tylko fizyczna przyjemnosc, ale tez porozmawia ze mna, przytuli mnie, powrzeszczy na mnie, poobraza sie...do takiego calkiem prawdziwego faceta. Jezusiczku, chyba juz kompletnie ochujalam. Jak tu sie z tego wykrecic?! Kochany Swiety Mikolaju: spraw, prosze, zeby Kaly zrozumial, ze pieprzy bzdury bez sensu, zeby jutro sie stawil i skruszony oznajmil, ze wcale nie to chcial powiedziec i zeby sie bil w piersi i zaklinal na Wszystkich Swietych i glowe Mamusi, ze wcale mnie nie "kocha". Uh. A od rodzicow, jak nigdy, zycze sobie rozgi pod choinke. Nalezy mi sie, do stu piorunow...