marycha // odwiedzony 45899 razy // [|_log.chyna nlog7 v02 beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (130 sztuk)
17:15 / 13.01.2002
link
komentarz (0)
No w końcu staruszkowie zakopali topór wojenny i mogę sobie spokojnie chodzić po domu beż obawy,żw mi się dostanie...
Robert znów ma kryzys sercowy ( jak się ma doła to się do kogo dzwoni? do Asi!,0)...mógłby zachowywać się jak jego przyjaciółka ( na zasadzie: zaryzykuj i albo się polepszy, albo się popieprzy...:,0) ,0)to może nie narzekałby na samotność.
Wścieklizna na Mateusza już prawie mi przeszła... dziś idziemy do kina ( no chyba ,że film będzie ciekawy :>>>,0)...w sumie chyba troche za gwałtownie na to wszystko zaragowałam ( moja porywczość znów dała mi we znaki,0), ale gdy ktoś powoduje sytuację, gdy czuję się jak dziewczyna na pocieszenie to póżniej niech nie oczekuje zadowolenia...Wydaje mi się jednak, że moje kochanie więcej nie da mi powodów do niezadowolenia ( napewno..mając w perspektywie takie rozmowy jak wczorajsze..napewno...:,0), bo chyba wydam majątek na telefony do Kamy ( o własnie miałam wczoraj do niej zadzwonić i opowiedziec jak wszystko się skończyło..ojeje..jutro sie nadrobi :,0) ,0)...Cieszę się,że sobie wszystko wyjaśniliśmy i nie zrobiłam czegoś głupiego, co mi przeszło przez myśl...