matt78 // odwiedzony 27793 razy // [sungoesdown nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (80 sztuk)
09:33 / 05.02.2004
link
komentarz (12)
Wczoraj miałem napisać więcej, ale niestety zostałem wyprowadzony z równowagi psychicznej. Zawsze miałem w „głębokim poważaniu” to, co inni o mnie myślą i dalej powinienem mieć, ale nie daje mi spokoju jedna sprawa.
Około 16:00 dnia wczorajszego dostałem informację, że jakaś pieprzona ciotka (wyginający się na wszystkie strony gej,0), rozpowiada mojemu byłemu partnerowi, jakieś niestworzone historie o mnie. Tak strasznie mnie to podkur…, że obiecałem sobie, a właściwie „ciotce”, że nie podaruję mu tego. Kurdupel (ok. 1m 60cm,0) dostanie ode mnie (1m 92cm,0) wpierdol.
Przepraszam, że zaczynam klnąć, ale naprawdę nie mam już sił do tego typa. Co innego oczywiście mówienie o mnie prawdy, nawet tej najgorszej, ale co innego jest mówienie o „faktach” (mitach,0), które w ogóle nie miały miejsca.
Kiedy już minęła mi złość, zacząłem zastanawiać się nad granicą ludzkiej podłości, zwłaszcza w środowisku w jakim niestety jestem. Co jest celem większości tych popaprańców, żądnych akceptacji od heteryków? Zniszczyć znajomość moją i mojego ex? Być może, ale on nic tym nie zyska. Dobrze, że ex ma trochę więcej oleju pod czaszką od „szkyrchetki” (prawa autorskie: schlesiener,0). Targa mną wewnętrznie, że być może udało mu się cel osiągnąć częściowo, ponieważ ex zapytał mnie czy to prawda? I tu właśnie zaczyna się pewien mały skądinąd problem:
Ex ufał mi bezgranicznie (przynamniej tak mówił,0). Początkowo nie chciałem mu na to pytanie odpowiadać, ponieważ wydawało mi się to śmieszne, ale w miarę rozwoju sytuacji stało się to niestety konieczne. Głupio mi się trochę zrobiło, że w ogóle mnie o to zapytał, bo kochając i ufając powinien znać odpowiedź. Sprowadził mnie tym samym na ziemię, że to, co minęło, już nigdy nie wróci. Po prostu NIGDY, a może miałem cień nadziei?
Zależy mi na znajomości z ex. Staram się i na razie mi to wychodzi, mieć dobre kontakty z trzema (na 4,0) ex’ami (ale słownictwo…,0), ponieważ wychodzę z założenia, że skoro COŚ mnie z nimi łączyło, to nie należy mówić o nich źle.