mona // odwiedzony 210186 razy // [nlog/tak trudno kochać nlog/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (967 sztuk)
18:58 / 02.12.2000
link
komentarz (1)
heh......troche dlugi byl ten spacer....lol ;,0)
ale jestem back
nie pamietam kiedy bylam tak chora...bleeee(nawet na wlasnym dyplomatorium nie bylam,bo dostalam takiej wysokiej goraczki i drgawek,ze az sie ludzie zastanawiali czy nie dzwonic po pogotowie.....pffff.....walnelam w siebie polowe apteki i jakos dalam rade(tzn zyje....lol,0) ale co to kurfa za zycie..lol ;,0)
andrzejki zaczelam od zeszlej soboty
kupmpela wywiozla mnie do jakiejs wiochy kilkadziesiat km stad do domku letniskowego kumpla jej kupeli( jak sama nazwa wskazuje letniskowego,wiec pizdzilo jak cholera,0)....wprawdzie grzali w kominku ale i tak bylo zimno
.....towarzystwo mialo pkt spotkania na stacji w mojej miejscowosci,wiec jak sie pozniej okazalo to ja i tak mialam najblizej.......tylko jak zaczely zjezdzac sie autka to wszyscy oprocz kierowcow grzali juz od poczatku.....wiec jak dojechalismy na miejsce to wiekszosc byla juz "wesola",0)
osobiscie bylam zla ,ze Anka mnie wyciagnela......ale zdajac sobie sprawe z tego ,ze powoli zaczelam zapominac jak zyc,zdecydowalam sie pojechac...
po pewnym czasie, patrzac na wstawione towarzystwo sama zaczelam pic......ale upilam sie na smutno,wiec jak dorwalam faceta,ktory wlasnie poklocil sie ze swoja dziewczyna......to zaczelismy sie nad soba uzalac "jacy to my jestesmy biedni" ....ja sie rozplakalm,potem on.....wogole tragedia.....musialo to zalosnie wygladac
doszlam do wniosku ,ze chce mi sie tanczyc i odwalilam 8 godzinny maraton( przez nastepne 3 dni nie moglam chodzic po schodach,bo tak mnie bolaly miesnie,0)
w niedziele zdychalam,w poniedzialek do roboty,we wtorek byla impreza andrzejkowa na 180 osob kolo mojego akademika,ktora opisze jutro ,bo dzisiaj nie mam sily......ale ogolnie tragedia....
sroda to juz wogole pobila rekordy.....(tez jutro,0)
czwartek "lanie wosku " i te sprawy
piatek....hehe.....przyjechaly kumpele o 6:00 ,zeby sie 2h przespac.....pozniej na dyplomatorium.....a ja sie "wyszykowalam" ....ale zaczelam widziec takie "helikoptery" i dostalam takiej goraczki ,dreszczy,ze zaczelam mdlec.....fuck!!! (choroba + stres,0)
suma sumarum nie poszlam
pozniej impreza ( a wlasciwie kilaka bo na moim roku ludzie sa tacy zgrani,ze co poniektorzy woleli sie nie widziec,0)
jako ta "chora " i z tego powodu nie pijaca krazylam z kumpela od impry do impry
ogolnie spoko
najbardziej jednak wkurzyl mnie sms od Sutego
(zburzyl wszytko w mojej glowie,0)
nie wiem,moze chcial byc mily i uprzejmy
ale mogl sobie ( a wlasciwie mnie,0) tego zaoszczedzic
chyba ,ze chcial mnie wkurzyc( jezeli tak, to mu sie to udalo,0)
dosyc ,ze i tak mam problemy,aby zaczac "normalnie" zyc......to jeszcze na dodatek ten sms
przyjaciol to ja mam wokol siebie na codzien(wprawdzie kilku ,ale za to prawdziwych,0)
myslalam ,ze milosc znalazlam dalej
mylilam sie
ok
ale jezeli on chce zaspokoic swoje sumienie zyczac mi "dyplomu i powodzenia" to niech spierdala i da mi wreszczie spokoj....ale niech mnie nie MECZY!!!
a ze sam nie wie czego chce, to juz nie moja wina
(kazdy ma swoj rozum i wie co robi ze swoim zyciem,....kazdy sam pisze sobie do niego scenariusz...,0)
ja wiem ,ze nie popelnilam zadnego bledu,a to ze potrafilam kochac az brakowalo tchu(a ze akurat jego, to nie moja wina...tak wyszlo,0), to tylko moje szczescie,a ze on nie byl na to gotowy(pffff nie tylko "gotowy"ale moze poprostu ja to nie "ta".....ok po tym jak to napisalam to juz wiem ,ze to nie ja....wiec.....niech sie zajmie "tamta" ale ja mam juz tego wszystkiego dosyc!!!,0)NIECH DA MI SPOKOJ !!! no coz...moze jak wreszcie bedzie szczesliwy to sie ode mnie odczepi