mona // odwiedzony 209504 razy // [nlog/tak trudno kochać nlog/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (967 sztuk)
20:36 / 14.01.2001
link
komentarz (1)
jak juz "zaczelam "myslec...no to trudno

ale nie moge sie powstrzymac od przytoczenia pewnego opowiadania , ktore napisal Anthony de Mello, a ktore ostatnio dostalam mailem

tytul: Requiem dla Pana Zolwia

"Maly chlopczyk byl bardzo nieszczesliwy,widzac swego ulubionego zolwia,lezacego na grzbiecie kolo stawu...zolw byl nieruchomy
Ojciec staral sie go pocieszyc,jak tylko umial"nie placz synku...wyprawimy Panu Zolwiowi wspanialy pogrzeb, zrobimy mu malutka trumienke,wylozymy jedwabiem i pooprosimy przedsiebiorce pogrzebowego , zeby zrobil tabliczke z jego imieniem na grob...potem codziennie bedziemy kladli na grobie swieze kwiaty, zrobimy tez dookola maly plot z palikow"
Chlopczyk otarl lzy i rozentuzjowany zgodzil sie na propozycje taty.Gdy wszystko juz bylo gotowe, orszak zostal uformowany - tata,mama,sluzaca i glowny zalobnik - dziecko - zaczeli uroczyscie kroczyc w kierunku stawu by przyniesc cialo Pana Zolwia.
Ale Zolw znikl.
Nagle zauwazyli Pana Zolwia, wynurzajacego sie z glebi stawu i wesolo pluskajacego sie w wodzie.
Chlopczyk spojrzal na swego malego przyjaciela z glebokim wyrzutem, a potem powiedzial :"zabijmy go "


(komentarz A. de Mello ....czyli autora tego opowiadania... :
"tak naprawde , to nie ty mnie obchodzisz , ale wzruszenie , jakiego doznaje kochajac cie " ,0)


moj komentarz : po pierwsze nie wystarczy raz przeczytac to opowiadanie......aby je zrozumiec, zaglebic sie i zrozumiec ,to co ono ze soba niesie trzeba przeczytac je co najmniej 2 razy...
a jezeli chodzi o jego interpretacje, to kazdy bedzie mial inna....jezeli chodzi o moja , to przytocze ja dopiero nastepnym razem.....ale ten requiem jest naprawde "dosadny"
teraz nie chce mi sie pisac......ale i tak zinterpretowalam go juz w glowie ....