mother // odwiedzony 58624 razy // [|_log.chyna nlog7 v02 beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (203 sztuk)
01:08 / 16.01.2007
link
komentarz (2)
obiecalam, ze nadrobie zaleglosci, wiec wracam...

nie wiem w sumie tylko od czego zaczac... dzialo sie naprawde wiele... momentami czulam powiew zimna a czasem bylo naprawde goraco, ktore uczucia przewazaly? hmmm... sama nie wiem... chyba najwazniejsze, ze nie zmrozila mnie obojetnosc...


tak wiele kryzysow, tak wiele radosci...

z najpiekniejszych chwil wspominam to, jak bylam z moim misiem w Zakopanym, tak cudnie budzic sie kolo niego...

odzyskuje rownowage po zalamaniach psychicznych i depresjach... chce zyc i chce aby bylo mega dobrze...

coraz pozytywniej nastawiam sie do zycia i walcze z kazda drobna przeszkoda... gdyby nie moj mis, to pewnie dawno dalabym za wygrana, ale gdy patrze na niego rano, gdy wita mnie smsem lub mowi mi, ze jestem najcudowniejsza to znowu wierze ze wszystko moze sie udac...

tak chcialabym spedzic z nim kolejny wieczor i poranek, bo dodaje mi to sil...

nie wiem czy wierze w boga, nie wiem czy moge wypowiadac sie na ten temat, ale dziekuje wszelkim silom, ze daly mi go poznac bo takich istotek jak on nie ma za wiele... ja jednak dostalam jedna z nich...


dziekuje Ci kochanie, dziekuje za kazdy moment, spojrzenie, za swiadomosc, ze mam Cie zawsze przy sobie... w moim serduszku...