mumik // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca | wszystkie
2000.07.21 04:22:00
link
komentarz (1)
To byl dobry dzien. Udalo mi sie blyskawicznie zalatwic sprawe w urzedzie skarbowym, moja siostra zrobila pyszny obiad, poszedlem na piwo z przyjacielem, a potem do kina z moim ojcem. Szkoda, ze na koniec dnia sie rozchorowalem, ale to nic. Szkoda tez, ze kolejna z rybek mojej siostry usilowala popelnic samobojstwo wyskakujac z akwarium. Tym razem najladniejsza - szkarlatno czarny samiec bojownika. Mocno przysechl zanim go zauwazylismy, ale jeszcze oddycha, moze sie uda odratowac.
Z przyjacielem gadalismy na rozne tematy. Dosc duzo o Bogu. Ciekawe, to juz kolejny raz, kiedy wkrotce po deklaracji przyjazni rozmowa schodzi na religie. Dziwne tez jak wiele sposrod osob, ktore sobie bardzo cenie okazuje sie byc wierzacymi. W liceum tacy zaliczali sie do mniejszosci. No ale to bylo bardzo specyficzne liceum.
Ten film, na ktory poszedlem z ojcem nosi tytul Gladiator. Niestety w ciagu wielu lat nabylem nieprzyjemnego nawyku oceniania tego co ogladam. To odbiera nieco przyjemnosci z ogladania filmu. No ale skoro juz sobie wyrobilem dosc rozwinieta opinie o tym filmie to zamierzam sie nia podzielic z tym logiem i tymi, ktorzy mimo wszystko go czytaja.
Film ten uwazam za odrazajacy. Odrazajaca jest opowiedziana w nim historia, odrazajaca jest dziecieca wscibskosc w pokazywaniu odrazajacych szczegolow tej historii. Jednak widac wyraznie, ze film tym lepiej sie sprzedaje, tym bardziej ludziom sie podoba im wieksze wywoluje emocje (w tym odraze,0) nasycajac tym samym podswiadomosc - to lakome wrazen dziecko znajdujace sie w kazdym czlowieku. Zalosne byly dialogi. Widac wyraznie jak amerykanscy tworcy probuja usprawiedliwic krwawosc i brutalnosc filmu moralizatorskimi tekstami i brzmiacymi sztucznie ckliwymi scenkami. Kroluje tez oczywiscie wszechwladna polityczna poprawnosc (republika jest najlepsza, wsrod glownych aktorow musi wystepowac murzyn i kobieta, etc.,0). Nie znam sie na historii i dlatego nie zauwazylem podobno masy niezgodnosci ze starozytno-rzymskimi realiami - i o tyle korzystniejsza jest ta moja recenzja.
Podziwiam kunszt techniczny - scenografia, efekty specjalne i zdjecia sa na poziomie, ktorego polska kinematografia jeszcze dlugo nie osiagnie. Podziwiam umiejetnosc dostosowania sie tworcy do potrzeb widza (dochody z pierwszych dwoch tygodni wyzsze niz w przypadku Titanica mowia same za siebie,0). Ciekawe swoja droga, czy tworca swiadomie w postaci Proximo - wlasciciela gladiatorow "dostarczajacego ludziom rozrywki" zawarl autoportret. Ciekawe tez czy swiadomie pokazal na koncu, ze Proximo wysylajacy ludzi na smierc dla rozrywki jest tak naprawde dobrym czlowiekiem. Mysle, ze sie nie dowiem, ale wielu tworcom przydaloby sie troche wiecej autoironii. Podobala mi sie bardzo gra Dereka Jacobiego (jako senator Grakhus,0), ktory jak zwykle byl fenomenalny. Niezle grany tez byl mlody cesarz (nie sprawdzilem niestety co to za aktor,0).
Nie zamierzam nikogo zachecac do obejrzenia tego filmu, ale nie zaluje, ze na niego sie wybralem. Mam dzieki niemu nowa pozywke do rozmyslan o tym, czym tak naprawde jest kultura masowa i czy wolno sie przyczyniac do jej rozwoju, ile zla bylo w swiecie kiedys, a ile jest dzisiaj, jak perfekcyjnie mozna stworzyc miasto za pomoca odrobiny komputera, oprogramowania i umiejetnosci :,0)
Niezaluje tez dlatego, ze nareszcie udalo mi sie po kilku latach wyciagnac znowu ojca na film. Na tyle mu sie spodobalo, ze potem zaczal snuc opowiesci z dawnych czasow, kiedy byl kaskaderem w polskich filmach wojennych. Niektore z tych filmow mogly byc bardziej dramatyczne niz bitwy na nich zobrazowane. Zdarzalo sie mnostwo wypadkow (np. przygniecenie przez konia przy jezdzie w trudnym terenie,0). Zdarzaly sie wypadki smiertelne. Zdarzalo sie tez (podobnie jak w Gladiatorze,0), ze akcja potoczyla sie inaczej niz historycznie: kaskaderzy-Tatarzy na brzydkich ale odwaznych koniach przebijali sie bez trudu przez nie obeznanych z konmi aktorow na koniach pokazowych, mimo iz to wlasnie owi aktorzy jako dzielne polskie rycerstwo mieli sobie radzic w bitwie bez trudu.
W ten weekend wybieram sie na Fame - nie warto marnowac zycia na powtarzanie tych samych nudnych czynnosci: praca, spanie, sleczenie przed komputerem... poki mlodosci - poty zabawy, poki zycia - poty nadziei!