mumik // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca | wszystkie
2001.01.10 13:30:00
link
komentarz (1)
      Przeczytalem wlasnie pewien wpis i wrocily do mnie mysli, ktore kolacza mi sie po glowie juz od dlugiego czasu.
      Rzecz dotyczy slow. Slowa "przyjazn" i slowa "milosc". Oba okreslaja zjawiska nieuchwytne i dlatego ciezko rozroznic czy nazywamy tak pewien zwiazek/uczucie, bo on nim rzeczywiscie jest, czy tylko ubieramy w ladne slowa cos innego. Co gorsza, kazdy ma nieco inna definicje obu slow, przez co ciezko czasami sie zrozumiec. Po trzecie w koncu: nie okreslaja one na ogol jednolitych zjawisk, ale cale ich zakresy i gamy odcieni. I jeszcze jedna sprawa - jak wszystkie zjawiska mentalne, jesli sie je nazwie i w nie uwierzy - maja szanse zaczac istniec naprawde.
      Bardzo czesta przyczyna konfliktow jest posiadanie roznych definicji, zwlaszcza zas dotyczy to tak istotnych pojec jak te.
      To tyle w kwestii faktow. Nie pozwalaja one nic dokladnie ustalic. Moge za to powiedziec, jak powinno byc wedlug mnie. Otoz obydwa rodzaje zwiazkow/uczucia powinny byc dozywotnie (przy czym jesli sie w to uwierzy - to sa,0). Powinny byc wieczne, jesli ktos wierzy w niesmiertelna dusze. Nie powinny tez wywolywac zadnych przykrych emocji: gniewu, smutku, ani zazdrosci. Nad tym tez mozna pracowac.
Zostawiam ten temat otwarty...