mumik // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca | wszystkie
2001.01.14 12:38:00
link
komentarz (1)
Wypowiem sie teraz o Ameryce. Nie bylem tam nigdy, wiec wypowiadam sie na podstawie roznych jej przejawow tylko i moja wypowiedz moze byc nacechowana stereotypami:

Otoz z moich obserwacji wynika, ze w Ameryce ciagle wszystko sie zmienia. Im kto czesciej zmienia prace tym lepiej. Czesto ludzie zmieniaja prace po kilka razy w miesiacu. Takze odsetek rozwodow jest bardzo wysoki, a ludzie ktorzy raz wzieli rozwod na ogol na tym jednym nie poprzestaja. Szczegolnie ta amerykanska zmiennosc widac w mediach: gazetka icq informuje mnie o tym, ze juz sie ludzie zastanawiaja kto zastapi panne Spears. Kilka lat temu widzialem tez w TV program, gdzie redaktorzy spekulowali kto zajmie miejsce Jana Pawla II. Dla mnie bylo to odrobine szokujace, bo to tak troche jakby planowac, z kim sie wyswata mame, kiedy tata umrze. No ale widoczenie Amerykanie maja az tak wielka potrzebe ciaglej zmiany.

Z jednej strony zmiana jest korzystna - w sensie efektywnosci. Latwiej w ten sposob o lepsze dopasowania zarowno gospodarcze jak i osobiste.
Z drugiej jednak strony taka ciagla zmiana wszystkiego sprawia, ze nie ma tak naprawde niczego stalego, czego mozna by sie uczepic. To powoduje u wiekszosci stres. No ale nie bez powodu to wlasnie Amerykanie wynalezli prozac :>

Pisze Wam o tym, bo aktualnie, juz od ponad dziesieciu lat, wdrazana jest u nas kultura amerykanska i coraz bardziej przesiakamy tym wszystkim. Jesli ktos sie jeszcze nie zaczal przyzwyczajac do tego, ze dookola wszystko sie stresujaco zmienia - najwyzszy czas!