mumik // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca | wszystkie
2001.02.01 20:09:00
link
komentarz (1)
   Nie wiem po co mi tak wrazliwe na dotyk usta i dlonie, po co mi wrazliwe uszy i cala reszta, skoro i tak musza siedziec zamkniete w pustce, bez glosu i dotyku.
Spokojnie wystarczylyby w tym swiecie duze oczy i ostre zeby.

   Niestety mimo ze wszystkim jestem dostosowany do tego, zeby byc z kims i kogos kochac, najwyrazniej do konca zycia bede zyl w cholernym celibacie. Niestety, nie mam instynktu lowcy, intuicja nie mowi mi nic na temat zdobywania kobiet. Nie mam tez zadnych wzorcow, od ktorych moglbym sie tego jakos sztucznie nauczyc. A niestety kobiety trzeba zdobywac. Wiele osob juz mi to powiedzialo, glownie kobiet. Nie rozumiem, czemu to akurat faceci maja zdobywac. Nie dosc, ze jest to trudne do nauczenia sie, to jeszcze wyjatkowo niewdzieczne, bo w wiekszosci przypadkow konczy sie porazka. Nie wiem tez jakie cechy musi spelniac facet, zeby mogl zostac zaakceptowany przez jakas kobiete. Wielu osob pytalem, wszyscy sie wykrecali. Jakas zmowa milczenia? Chyba popadam w manie przesladowcza...
   Niestety, gdybym jeszcze pare lat temu dowiedzial sie jak nalezy kobiety zdobywac i jak nalezy sie zmienic, zeby nie odchodzily od razu, moze bym umial to zrealizowac, ale teraz juz za bardzo jestem zmeczony tymi wszystkimi porazkami, jedna za druga, male, wielkie i niezmierzone.
   Zwlaszcza ze z tego co mi wiadomo, zeby zdobyc kobiete trzeba uciekac sie do podstepow, oszustw, wywolywac zazdrosc, czyli ogolnie mowiac: dzialac zdecydowanie wbrew wlasnej naturze i uczuciu. A na to zdecydowanie nie mam sily.
   A poza tym i tak kobiety wola najwyrazniej facetow, ktorzy maja slawe uwodzicieli, ktorzy sie juz sprawdzili w zdobywaniu, nawet jesli unieszczesliwiali jedna po drugiej. Przeciez nie bede zmyslal zadnych historyjek. Nie ma nic gorszego od klamstwa. Szkoda, ze to wlasnie klamstwa sa najskuteczniejsze.

   Nie mam zrozumienia dla ludzi, ktorzy sie przejmuja szkola lub praca. Nie stanowily one nigdy nawet 10% moich zmartwien. Jak mozna porownywac niewygodne warunki pracy z brakiem przyjaciela lub ukochanej??? To troche tak jakby przyrownywac niewlasciwy kolor sandalow do braku powietrza. Nie, nie przesadzam z ta metafora, dla mnie to tak wlasnie wyglada.

   Moge sie zdobyc na szybkie, silne, planowe i podstepne nawet dzialanie jesli chodzi o zalatwianie jakichs spraw. Ale nie jestem w stanie zmusic sie do tego, zeby zranic ukochana osobe tylko po to, zeby mnie pokochala. To przeciez chyba jasne. Tylko dlaczego to oznacza, ze jestem slabym czlowiekiem? Dlaczego to uniemozliwia mi jakikolwiek normalny trwaly zwiazek?

Niektorzy pisza tu o swoich bylych dziewczynach/chlopakach. Ile ich bylo? 3? 5? 18? Skad macie taka latwosc?