kurz i
zimno
Moją siostrzyczkę coś naszło, żeby mi zrobić porządek w pokoju. Przynajmniej taki powierzchowny. Jak dla mnie nic się nie zmieniło, bo tylko rzeczy zmieniły położenie z jednej kupy na drugą. Nie zmieniło się nic wizualnie (dla mnie,0), natomiast uniósł sie w górę ten cały kurz, który spokojnie sobie zalegał na podłodze, gromadzony miesiącami. I teraz zamiast spokojnie zalegać, miota się w powietrzu, wściekły że go ktoś tak poruszył i nie daje oddychać. Część kurzu przez otwarte okno wyszła sobie na dwór (na pole,0). W zamian wszedł mróz. Coś za coś.
***