nasta // odwiedzony 467056 razy // [pi_the_movie szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (1810 sztuk)
20:49 / 19.04.2002
link
komentarz (9)
Histeria, krzyki, placz, ogolnie agresja. Poklocilam sie z matka. Tak hardcorowo nie bylo od dawna. Wpadlam w szal, plakalam, zaczelam wszystko kopac i tluc. Bilans: 3 zbite szklanki, 2 talerze i jedna miska. Kopnelam w drzwi tak mocno, ze mi paluchy spuchly. Teraz jest lepiej, ale mialam dziwne mysli. Nie chcieli mnie wypuscic z domu, bo bylam agresywna i roztrzepana, zamkneli w pokoiku bojac sie, ze cos sobie zrobie, a ja snulam plany. Mialam dziwny plan, ale w tamtej chwili wydawal on mi sie bardzo dobry: chcialam sie pociac i pojsc do szpitala, myslac, ze wyslaliby mnie do psychiatryka. W psychiatryku mialo by byc mi lepiej. Bez nich, bez wszystkich, bez niczego. Dziwne uczucie, ale naprawde chcialam tak zrobic, przekonana bylam, ze wszystko pojdzie jak chce. Pozniej przeszlo mi przez mysl, ze wyjde, kupie jakies proszki, polkne popijajac wodka. Wtedy bylby koniec. Dobrze, ze rodzice nie wypuscili mnie z pokoju. Nie byloby za ciekawie, lezalam tak przez 4 godziny bez ruchu, placzac, z ogromnym bolem glowy i poczuciem, ze jestem 'nikim'. Najgorsze. Teraz juz sie wszystko wyjasnilo, jest lepiej, ale nie moge zrozumiec czemu popadlam w taka skrajnosc, i skad sie wziela we mnie ta agresja?

Jutro Warszawa, ubiore sie ekstrawagancko, lubie, tak odreaguje. W sumie wszystko ucichlo, jest lepiej. Ciesze sie, ze sie troche wyjasnilo. Ogolnie usmiech na twarzy, ale sama sie zdziwilam swoim zachowaniem.