spadek // odwiedzony 14232 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (25 sztuk)
23:35 / 16.05.2013
link
komentarz (0)
Ujmę to tak - było minęło. Najlepszym stanem dla mnie jest samotność i nie wiem czemu wcześniej dostawałem takiego pierdolca z tego powodu, iż jestem samotny. Co złego jest w samotności? Jak dla mnie są same plusy. Należę do tych osób, które nie umieją rozmawiać, nie wiedzą jak robić wrażenie itd. Tylko mnie się zdawało wcześniej, że ze mną jest coś nie tak. A ze mną jest wszystko ok! Przecież to się wydaje - człowiek nie umie... a huj - prawda jest taka, że nie chce! Ot po prostu nie chce. I nie dlatego nie ma 5 mln znajomych bo jest niedorobiony, tylko najzwyczajniej do dupy mu to potrzebne. 30 lat potrzebowałem i teraz nareszcie czuję się spoko.
18:30 / 16.02.2013
link
komentarz (0)
czarna dupa poprostu - nic nie przynosi ukojenia tylko człowiek nakręca spiralę rozpaczy. najważniejsza jest świadomość, że bywało gorzej a ja nadal żyję i coś się staram z tym zrobić, żeby było lepiej. tylko czasem mam wrażenie że energia nie idzie tam gdzie trzeba. idę do kina - może mi przejdzie...

gdzie się podziały moje pasje?! kurwa! tylko siedzę i kombinuję jak tu wogle przetrwać dzisiejszy dzień żeby się nie pogrążyć.

już nigdy nie będę się pogrążał - muszę zwyciężyć! stanąć na dwóch nogach! przecież nikt nie powiedział, że to że nie mam przyjaciół, nie mam kobiety i dzieci to jest powód do załamania nerwowego! bożee... dlaczego tak trudno znaleźć sobie miejsce w tym cholernym świecie.
21:15 / 03.02.2013
link
komentarz (2)
Niby rozwiązanie jest proste ale umyka jak kamfora. Złe myśli są tak natrętne i tak komplikują wszystko, że trudno w ogóle cokolwiek zrobić.

Jakbym nie kombinował, jakbym tego nie rozpatrywał wychodzi mi że jestem złym człowiekiem... bożeeeee. Muszę to zniszczyć, zwalczyć, wygrać z tym.
22:02 / 01.02.2013
link
komentarz (2)
kurwa mać - niech coś da mi siły żeby zwalczyć te wszystkie głupie myśli!
12:10 / 27.01.2013
link
komentarz (0)
na zawsze sam - dziś przytłoczyła mnie myśl, że przez te moje uwarunkowania psychiczne to nawet umrę sam. i w sumie nie odczuwam z tego powodu jakiegoś totalnego smutku.
19:35 / 21.01.2013
link
komentarz (3)
pierwszy związek - wtedy wszystko zaczęło się sypać. taki ze mnie pieprzony sentymentalny idealista. do tamtego momentu wszystko szło bez opóźnień, nauka, praca, wszystko się robiło jak należy. wtedy po raz pierwszy się dowiedziałem, że jestem głupcem bo wierzę w coś czego nie ma. załamałem się, ale się pozbierałem. przez chwile już prawie wierzyłem w to znowu. i wtedy przyszedł rok 2012. okazało się, że znowu kocham bez wzajemności, że znowu jestem cholernym głupcem jakim byłem wtedy. przyszło rozdarcie, natłok myśli, szaleństwo. okazałem się słabym człowiekiem - nie potrafiłem tego wszystkiego wytrzymać, żalu do siebie, że jestem taki żałosny. i nagle skończyłem z tym wszystkim. cały czas przytłacza mnie poczucie winy, cały czas nie mogę sobie darować tego wszystkiego. nie wiem jakim cudem mam teraz żyć i wierzyć w miłość kolejny raz. czy mam przestać w nią wierzyć? czy mam stać się zimnym pozbawionym uczuć wyrobnikiem? chyba tak. znaleźć jakąś rzecz, w której nareszcie do końca się zatracę, w której nie ma związków, w której nie ma miłości, są tylko Ja i Pasja.

to jest niestety prawda, ale czasem kochasz tak, że aż krzywdzisz tym kogoś kogo kochasz. druga strona cierpi bo nie potrafi odwzajemnić twoich uczuć, bardzo chce, ale nie potrafi. wtedy trzeba umieć "dać sobie siana." trzeba umieć zwyciężyć nad ideałami i zrozumieć, że nie jesteś do cholery sam na tym bożym świecie, że nie tylko ty masz jakieś bzdurne prawo do szczęścia kosztem innych ludzi, bzdurne o tyle, że za to nie warto umierać, nie warto się wieszać, podcinać żył, przedawkowywać leków itd. ale spirala żalu działa i trudno potraktować tą przygodę jako lekcję. natrętnie w głowie pojawia się myśl, że jesteś po prostu złym człowiekiem i nie powinieneś istnieć...

jak się po tym wszystkim pozbierać? nie ma żadnego zaklęcia, nic nie dzieje się w 5 minut. czas zaleczy to wszystko, trzeba mieć tylko siłę by zmusić się do zrozumienia nauczki, a nie przytłaczania się winą.
16:48 / 19.01.2013
link
komentarz (1)
zero dumy. nawet gdy coś robisz na zewnątrz robisz nic. ludzie nie lubią kiedy coś mówisz o sobie.
19:38 / 07.01.2013
link
komentarz (4)
kiedy wreszcie przejdzie mi zżymka na samotność? kiedy nauczę się żyć sam i bez nikogo? dlaczego pragnę tak mówić i odzywać się choć wiem, że jak już coś powiem to będzie najgorszy z możliwych wyborów? milion pytań, brak odpowiedzi.

siedzę, palę fajkę za fajką, diabli wzięli wszystkie moje plany... równocześnie tak chce jak nie chce mieć znajomych, grać, śpiewać, kochać...

wyszło szydło z wora - ziściła się moja, nie powiem, obawa, że wszyscy o mnie szybko zapomną. no i zapomnieli. bawią się, piją, do niczego im nie jestem potrzebny, nikt nie żałuje mojego życia... ja sam już też.

czuję się niesamowicie zraniony. czuję stratę, która się już nigdy nie odtraci. nie potrafię polubić stanu, w którym się znalazłem, nie wiem co robić aby poczuć się lepiej. nie chcę się mścić, nie chce mieć pretensji, a mimo to ochota na to nie przechodzi. jakby wszystko wpychało mnie w zgorzknienie.

mam jeszcze tyle zadań na głowie. mam jeszcze tyle rzeczy do zrobienia, tylko po to aby nikt nie zauważył kiedy odejdę... jarzmo rodziny trzyma mnie tylko na tym świecie - jest mi piekielnie ciężko, że nie mogę tak sobie odejść - wycofać się na 100% z tego cholernego życia, które tak się nie udało... znaleźć święty spokój.
02:26 / 03.01.2013
link
komentarz (0)
absolutnie sobie z tym wszystkim nie radzę. absolutnie nie wiem co mam robić. absolutnie. wiem jedno, że nie wolno mi nawet próbować robić cokolwiek kiedy jestem w takim stanie. jeżeli tylko coś spróbuję zrobić to okaże się, że robię dokładnie na opak. przesiedzieć, przeczekać. cierpliwości.

a jeszcze wczoraj wydawało mi się: \"jest dobrze.\" wszystko uda się naprawić - już można wrócić s powrotem do życia, które kiedyś mnie tworzyło. ale jednak nie można. milion bilionów kwadrylionów myśli na sekundę, fajka za fajką i tylko oczekiwanie aż to wszystko się skończy. a kiedyś byłem taki twardy, kiedyś każdy mógł na mnie polegać. teraz nie mogę polegać nawet sam na sobie. świadomie wybrałem samotność... czy zawsze tak jest kiedy wybierasz taką drogę? powiem, że najpierw okrutnie boli, a co będzie jutro?

chcę umieć pomagać, chcę być dobry, ale wszystko zapędza mnie do kąta pt. \"miej wyjebane,\" \"nie myśl,\" \"nie próbuj.\" wszystko wskazuje na to, że stanę się na koniec zgorzkniały i zimny, bez wiary w ideały.

po co powierzyłem Jej swoje najskrytsze tajemnice, po co się przyznawałem do tylu rzeczy? dlaczego wierzyłem, że to wszystko może się udać? teraz, gdy już jest po wszystkim, piekielnie za Nią tęsknie, martwię się co u Niej. na siłę chce być na Nią zły, na siłę chcę to wszystko wyjaśniać... a muszę pozwolić Jej odejść i być tym kim Ona chce - przecież Ją kocham. dlatego nie ma mowy o żadnych przyjaźniach, pisaniu co weekend itd. muszę uszanować Jej uczucia, choćby były one dla mnie najgorsze z możliwych. cholerny paradoks miłości.

rzucanie się i cholerne boksowanie z losem to żadne wyjście - jeżeli uczucia są nieodwzajemnione nie wolno skupiać się tylko na tych, które żywi osoba kochająca - druga strona też ma swoje życie.
13:37 / 01.01.2013
link
komentarz (0)
krajzis of tutałzynd fertin.
01:27 / 08.12.2012
link
komentarz (0)
morały, morale, orale
banały, banalne, anale
14:40 / 02.08.2012
link
komentarz (3)
i znowu już jest wszystko źle.
00:41 / 17.03.2012
link
komentarz (1)
nicość posiada nic, nie ma granic ani powierzchni.
00:58 / 26.02.2012
link
komentarz (0)
myśl o zaplanowanym samobójstwie potrafi uspokoić - zawsze jest to jakiś cel w życiu.
00:40 / 16.02.2012
link
komentarz (1)
zawieja na dworze, byłem w mieście tylko po to żeby złożyć wniosek o paszport a i tak mnie sponiewierało. w pracy dziś totalna wyluzka, pani Jola nadal nic nie umie i wszystko muszę robić sam, przynajmniej wiem, że zrobione jest dobrze. Na obiad zrobiłem sobie kotlet schabowy z ziemniakami i zabrałem się za drugą robotę. też rozjebałem a spać i tak dalej się nie chce. I mimo wszystko, że dzień jak każdy to coś się zmieniło na zdecydowane lepsze.
19:10 / 12.02.2012
link
komentarz (0)
lubię tu pisać. nie lubię też.
00:59 / 22.01.2012
link
komentarz (0)
jest mentolek i nie ma rozkimny - szkoda tylko, że działa zaledwie na 5 minut.
17:37 / 16.01.2012
link
komentarz (0)
kurwa jebać tel kom.

a ty? czego się kurwa boisz?
12:42 / 09.01.2012
link
komentarz (0)
od jutra Dubaj, czyli powrót terminatora. praca, praca i jeszcze raz praca. jebać uczucia jebać rozkminy inne niż naukowe.
01:26 / 08.12.2011
link
komentarz (0)
Pergola