szaraw // odwiedzony 22518 razy // [|_log.chyna nlog7 v02 beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (49 sztuk)
02:19 / 21.09.2002
link
komentarz (2)
Dzisiaj jedziemy na pustynię!. Pakujemy bukłaczki z wodą, sprzęt foto, kapelusze na głowę i w drogę. Jedziemy wzdłuż granicy z Egiptem oglądając wspaniały krajobraz, jak z epoki dinozaurów. Po drodze podjeżdża jeep z obsadą, z Cachalu, – czyli ISO. To Izraelskie Siły Obronne. Szalom, eh leaghija le Red Canyon ( jak dojechać do czerwonego kanionu,0)? – Pytamy. Bo acharei jeep schelanu –( jedźcie za naszym dżipem,0). Po pół godziny jazdy i zatrzymujemy się na małym szutrowym parkingu na pustyni. Robimy kilka pamiątkowych fotek z żołnierzami i wyruszamy na szlak. Wiedzie on poprzez wyschnięte wadi pośród kolorowych skał. W reszcie otwiera się skalny wąwóz, którego ściany coraz bardziej zbliżają się do siebie. Fiolety, czerwienie, wrzosy i żółcie – to kolorystyka, która wtarła się w naszą pamięć. Ściany wąwozu coraz bardziej ograniczają pole widzenia. Po chwili nad nami widoczny jest tylko skrawek błękitnego nieba. Gdy wracaliśmy do samochodu żegnały nas promienie zachodzącego słońca prześwitujące poprzez kolce akacji.na pamiątkę zostaje mi kilka okruchów kolorowych skał i wielobarwny piasek w butelce. CDN