szaraw // odwiedzony 22626 razy // [|_log.chyna nlog7 v02 beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (49 sztuk)
02:39 / 22.07.2002
link
komentarz (2)
Cisza przerywana czasem cichym lecz wyraźnym dźwiękiem pękających kamieni i osypującego się piasku.
Nad wzgórzem Masady ogromna bania księżyca rozświetla okoliczne wzgórza które rzucają tajemnicze cienie. Przez piasek w tym troszkę upiornym świetle przebiega pająkowata solfuga wielkości dłoni. Jest tak duża że rzuca cień na piasek. Kiedyś taki widok musiały oglądać dinozaury. Wszystko wygląda troszkę jak dekoracja z filmu fantasy lub SF. Woda teraz ma wygląd rozlanego asfaltu, nieruchoma jak rtęć. Oblizuję wargi z zaschniętej soli,do gardła wlewam kolejna puszkę Goldstara. Na całym ciele mikroskopijne kryształki soli tworzą pancerzyk który drażni skórę. Jutro mamy pójść w teren do rezerwatu Nachal David.
Jestem już tydzień w tym kraju i coraz bardziej dostrzegam taki specyficzny izraelski nacjonalizm. Tu wszystko jest najlepsze, a u nas to białe niedźwiedzie biegają po ulicach.
To bardzo charakterystyczne. Pamiętam jak poszedłem pomalować pokój w jednym mieszkaniu i właściciel zwrócił nam uwagę aby nic nie dotykać przy video - tak jakby to był cud techniki a my dopiero niedawno zeszliśmy z drzew. Nie wiedział biedak że ma starego żęcha a w Polsce w Pewexie można kupić lepsze modele. Sam przywiozłem do sprzedania Panasonica G45 z serii olimpijskiej z piórem do czytania kodów paskowych programów i w sklepie gdzie sprzedawałem nie wiedzieli jak programować za jego pomocą.
Jednak szczytem zarozumialstwa były T-shirt’y z napisem „America dont worry Israel is behind You”. Z objawami tego typu można się było spotkać na każdym kroku. To bardzo wkurwiało wszystkich Polaków, zwłaszcza że wielu przywódców i polityków izraelskich zdobywało wykształcenie w polskich szkołach lub uczelniach. No cóż - nikt nas tu nie zapraszał więc trudno.
Po drugiej stronie tego słonego bajora migotają jakieś światełka – to patrole graniczne Jordanii pilnują granicy w górach Moabu. Dopijamy z Jarkiem piwo gasimy papierosy i idziemy spać. Jutro czekają na nas nowe wrażenia. Laila tov – czyli dobranoc mówimy bo to już umiemy po hebrajsku i kładziemy się spać przykryci tylko cienkim prześcieradłem pod rozgwieżdżonym niebem. CDN...