Wszystkie wpisy


2006.01.31 15:42:14
link | komentarz (6)
Od kilku dni nosze ze soba: pilke do metalu, telefon komorkowy z ladowarka, akumulator z wartburga, wyciete z kartonu sylwetki jastrzebi i orlow, bandaze i wode utleniona oraz podrozny zestaw scrabble'a. Odsniezylem bude mojemu Jerry'emu, zalegala na niej 38,6-centymetrowa warstwa sniegu - z radosci pomachal 4 razy ogonem. Warczy na golebie. Nawet synogarlice sie go boja (tego akurat nie rozumiem).
A nie mowilem! Mozna bylo to przewidziec, rocznie w ten sposob ginie 70M osob. Myjcie zawsze rece, takie jest glowne przeslanie filmu "Wojna Swiatow". Strzezcie sie komarow, bo malaria. Wierzcie w Allaha, bo obetna wam glowe. Zapinajcie pasy, zarowno bezpieczenstwa jak i cnoty, bo wiadomo co. Pamietajmy, ze los jest bezlitosny, nastepnym razem zawali sie podloga pod tymi, ktorzy odsniezali dachy i mieli nasiakniete nogawki i buty. I teraz przestrzegam do cholery: ubierac gumofilce i spodnie jak na ryby. W innym razie miec ze soba wapno palone ze wzgledu na wlasciwosci higroskopijne - mozna pozniej je strzepnac razem z wilgocia. Mozna uniknac nieszczescia, ja dzisiaj nie zginalem na przejsciu dla pieszych, bo nie przechodzilem jak jechaly samochody, malo sie o tym mowi, mimo wszystko skads to wiedzialem. Kazdy czlowiek Pytia Delficka.