usmiechnieta_buzia // odwiedzony 4724 razy // [znowu_cyan nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (5 sztuk)
01:32 / 11.03.2002
link
komentarz (6)
Zamknelam oczy. Rzeczywistosc zdecydowanie mnie przerastala. A pod powiekami przynajmniej bylo cicho, cieplo i bezpiecznie. Z poczatku ogarnela mnie czern. Z niej powoli wylanialy sie niesymetryczne ksztalty. Na poczatku byly to fioletowe plamy, gdyz przez dluzszy czas patrzylam w lampe. Ale pozniej moja wyobraznia podsunela mi duzo ciekawsze obrazy. Widok zaczal sie krystalizowac. Dostrzeglam w oddali jakas ciemna postac. Byla tak ciemna i mroczna, ze czern ogarniajaca mnie wokol wydala sie nagle byc swiatlem. Postac stala sobie, dosc daleko. Wokol byly drzewa. Duzo drzew. Miliony drzew doslownie. A jednak czulo sie w tym miejscu pustke. I przeszywajacy wiatr.
Uslyszalam plusk wody i zorientowalam sie, ze stoje w rzece. Woda byla zimna, ale nie lodowata. Jej poziom sie podnosil. A ja stalam w miejscu.
Ciezko mi sie oddychalo. Nade mna wisialo czerwone niebo. Przytlaczalo mnie. A w dodatku woda juz dawno zakryla moje ramiona. Chcialam krzyknac "Pomocy!", ale otworzylam usta i jedyne, co wydalam z siebie to nienaturalne jekniecie.
Ciemna postac powolnym krokiem podeszla do brzegu, ale nawet z bliska nie dostrzeglam jej twarzy- wrecz wydala mi sie jeszcze bardziej mroczna i makabryczna. Znow probowalam cos krzyknac, ale tym razem juz zaden dzwiek nie wydobyl sie z mojej krtani, natomiast poczulam w ustach metaliczny smak wody.
Zaraz, zaraz... metaliczny smak wody? Zadrzalam z przerazenia na widok rzeki krwi, w ktorej wlasnie tonelam.
Ciemna postac wyciagnela do mnie reke, ale stala na tyle daleko, ze nie dosieglam jej dloni nawet, gdybym bardzo chciala. Zreszta.... i tak nie moglam sie w zaden sposob ruszyc.
Zamrugalam szybko, bo krew nagle wplynela mi do oczu. Dusilam sie i odruchowo zlapalam gleboki oddech.

Wszystko nagle zniklo, znow ogarnela mnie czern.


Obudzilam sie zlana zimnym potem.