mariposa
komentarze
Wpis który komentujesz:

Wpis kolejny z cyklu "Emocjonalne Rzygi". Nieczulych, niewspolczujacych, malo wyrozumialych, tudziez gustujacych w beztroskiej klepaninie mariposa-style uprasza sie o wartki w tyl zwrot. Milosnikow wiktorianskiej literatury, brazylijskich telenoweli i grzebania w cudzych brudach, zapraszam goraco do dalszej lektury.
Bo nagle zrobilo sie Bardzo Zle.
Alarm, Alarm
Fruwalam, jak to motyl, po szachownicy nastrojow. Chwile na bialym polu, moment na czarnym, przeca glod dramaturgii i odrobina niezobowiazujacej histerii wprawia gospodarke hormonalna w stan rownowagi. Kazdy tak ma, tylko nie kazdy sie przyznaje, bo tylko niestabilnym psychicznie nastolatkom wypada. Czyli, na ten przyklad, mnie. No wiec, zbieralam sie wlasnie na biale pole, kiedy to skrzydelko zaczepilo mi sie o obgryziony pazur i utknelam.
No i dol.
Nienawidze tego, co sie dzieje.
Nie ma mnie tam, gdzie chce byc. Nie ma mnie tam, gdzie wlasciwie moglabym byc, gdybym sluchala wlasciwego glosu
Nie robie tego, na co mam ochote.
Nie wylamalam sie z szeregu. Wypelniam rubryki zgodnie z zaleceniami.
40. Przynajmniej tym moge sobie dowolnie manipulowac.
Zawinilam, wiec z upodobaniem wymierzam sobie teraz kare.
Mecze sie we wlasnej skorze.
Gdzie bym nie poszla, to sama sie za soba ciagne.
Takie krotkie zycie. Takie cenne. Nad czym tu sie zastanawiac?
Nie godze sie na taki przebieg spraw.
Ale kiwam glowa i robie to, co z daleka wyglada na sukces.
Gowno.
Nie tego chcialam. Nie o to mi w zyciu chodzilo. Zabraklo odwagi.
Nie depcze trawy, ale pale cale lasy
Nie zabijam, ale zyc nie daje
Glowy w piasek nie chowam. Tylko glowa wlasnie wystaje na powierzchnie.
I nie prosze wcale o wyrozumialosc. Chetnie zniose kazda pokute.
Moglo byc inaczej. Moglo byc. Powiedz, czemu nie jest. I co ja robie tu?
Powiedz, czy to nie bez sensu? Dalam sie oszukac cieniom przeszkod.
Zaslonilam twarz chociaz cios nie musial wcale spasc
Dociera do mnie bezgraniczna bezmyslnosc wszelakich moich decyzji ogolnie uznawanych za rozsadne
Ciekawe
Ciekawe
Ciekawe, jak to wszystko potoczyloby sie teraz

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
mari | 2002.09.13 22:30:02
A staruszki nie przejade, ale moze przynajmniej potne...ziemniaki na obiad. :)

mari | 2002.09.13 22:10:13
No tak...rada Ammadis odpada, aczkolwiek dziekuje za chec pomocy. Ja i Pan sie znamy, znamy sie osobiscie. Pan nic zlego nie zrobil, jest przekochany i robi pyszna ogorkowa (polecam). A Vlighta tez widzialam i znam jego sytuacje, wiec jestem w stanie 'spojrzec' sobie na niego w myslach. Taka przenosnia rzecz jasna. Ale podoba mi sie 'pierdolenie baranka', heeee. A co do tego co Ty, Galusia mowisz...coraz czesciej zastanawiam sie nad taka opcja. Wcale nie glupio gadasz.... Bylo wytlumaczone na poczatku, ze to wpis z serii "emocjolane rzygi', a rzygac przeciez nie mozna w nieskonczonosc. Kiedys juz nie ma czym. O. :) Dzieki Chynaa za adres.

keskese | 2002.09.13 20:40:27

no i sprobuj polubic to co jest...
dla niektorych to wszystko co mają..
dla niektórych...
dla mnie...

keskese | 2002.09.13 20:38:01

he.... interesująca sprawa...
ciekawy problem... :-)
wytrwałości dziecinko ci życze...
i jak tak patrze w dół.. może nie słuchajmy złych podszeptów???
a z pewnościa odpada rada p.t. mozesz poderwac jakiegos gosic ai po prostu go wykorzystac(chyba ze to sie nie miesic w Twoim systemie etycnzym;P). choc kto wie...
księzniczko...
kto wie...

galaxy | 2002.09.13 18:55:53

Chynaa, wiemy że to net. Ale czasem tylko net pozostaje, a żyć jakoś trzeba. Poza tym jest coś takiego jak przenośnia, o czym, nie wątpię, wiesz. I "spójrz na mnie" nie oznacza w necie patrzenia bezpośrednio, nie sądzę, żeby o to chodziło. Mi też czasem zdarza sie napisać do kogoś na gg - "słucham". Chociaż zasadniczo patrzę. Ale jeśli rozmawiam (?), a może raczej "piszę", z kimś mi bliskim, to granica net - rozmowa, nieco się rozmywają. Przynajmniej dla mnie, ale może ja głupia jestem.

chynaa | 2002.09.13 16:57:59

Przeczytałam. Komentarze też. I przeraża mnie to. Podsumowując: Spójrz na mnie. Nieistotne, czy dwie osoby znają się, czy nie. Nawet, a może: szczególnie, gdyby bliska mi osoba napisała e-maila z treścią: Spójrz na mnie chyba bym baranka o klawiaturę pierdolnęła. O co chodzi!? To Net. Ocknijta się do nędzy.
A co do szachownicy. Mari, obie wiemy, że dobrze będzie bo być musi. It's eaaasyyyy. Może ten cytat nie jest adekwatny... em, właści... em, a tam.

chynaa | 2002.09.13 16:49:10

Jeszcze nie czytałam, wlazłam by spełnić prośbę: czayna@o2.pl

galaxy | 2002.09.13 16:04:30

Ammadis, hm, ja wiem, że to nie mój nlog, ale sytuacja wygląda nieco inaczej. To nie jest takie proste. A z tego co wiem, ten facet egoistyczną świnią nie jest. I Mari bez niego i on bez niej egzystować łatwo nie mogą... Mari, kochana, a nie możesz zmienić decyzji? Na inną? Odważyć się? My tu pomożemy, jeśli tylko będziemy mogli i jeśli tylko będziesz chciała. No, do roboty! :)

ammadis | 2002.09.13 15:21:58

Hm. Niestety kiepska jestem w dawaniu"mądrych rad". Tylko, ze lubię Cię czytać, i tez mi smutno. Ponoć na smutke najlepsyz jest jakiś czyn, możesz więc: spić się(ale glowa moze potem boleć), mozesz poderwac jakiegos gosic ai po prostu go wykorzystac(chyba ze to sie nie miesic w Twoim systemie etycnzym;P) mozesz wytłuc wszystkie talerze w domu(mozes zpozniej nie miec na czym zjeść) mozes zpojsc do kosciola(o ile wierzysz w Boga. mozesz zdemolowac swoj pokoj, przejechac psa , ewentualnie staruszkę. mozesz to, mozesz tamto....rób cokolwiek zeby nie myslec, ze Ci zle. jestes samą, wspaniała, niezależna kobietą, i bez faceta tez mozesz swietnie egzystowac. mozesz :) A mozes ztez zadzwonic, ewentualnie napisac to przyczyny swoich smutkow i powiedziec mu jak sie czujesz i czy ON na pewno zdaje sobie sprawe z tego ile bólu Ci sprawia i ze jest pieprzonym egoista. Eh, wiem ze sie wymadrzam. Eh, głowa do góry i uwaga na sufit:)

lordzik | 2002.09.13 14:53:50

Na smutek dobra jest porcja humoru.... Jeśli czujesz się czasem mała, smutna, bezużyteczna i w depresji, to pomyśl o tym, że kiedyś byłaś najszybszym i najbardziej farciarskim plemnikiem w swojej grupie.

vlight | 2002.09.13 12:08:41

Mari. Spojrz na siebie. Spojrz na mnie. Ogarnij to. Rzadko kiedy robimy to, co chcemy. Rzadko kiedy mamy taką mozliwosc. Odwaga... Mari, odwage to Ty masz. Kwestia jest wiesz... zlozona... Niepotrzebnie tak sie nurzasz w gównie z wlasnych mysli. to nie ma sensu. Zreszta - jest ktos, kto Ci to dobitniej powie. Od siebie powiem tylko - wylaz stamtad, ale juz. Czekamy tu na brzegu.