Wpis który komentujesz: | Jogi zabrał mnie wczoraj wieczorem na drugą stronę Motławy, siedzieliśmy nad tą syfiastą rzeką, jedliśmy cukierki z ciuciu, paliliśmy, słuchaliśmy starej paktofoniki i pomimo zimna i komarów czułam się dobrze. chociaż telefon się nie odezwał od 8 dni. i chociaż nie wiem, czy nic Ci nie jest, czy jadłeś śniadanie, czy nie masz przeciągów w mieszkaniu, czy nie zgubiłeś klucza od klatki... można żyć bez tej wiedzy, zwłaszcza zdając sobie sprawę, że Ciebie nie obchodzi mój bolący brzuch, skaleczony palec i skołatane serce. mam dzisiaj imieniny. powiedz do mnie po imieniu chociaż ten ostatni raz. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
bezcukru | 2009.07.29 23:22:34 dziękuję :) rzeczywiście, Marta. nie Baetrycze ani Serafina, chociaż szkoda;p szukajac_siebie | 2009.07.29 19:49:42 Najlepszego Ci życzę (Marto?) balsam | 2009.07.29 19:07:13 domyślam się,że nie masz na imię Beatrycze ani Serafina :) wszystkiego,co dobre,a nawet najlepsze życzę. adamo | 2009.07.29 18:26:07 Chociaż najbardziej wyczekujesz na życzenia od kogoś innego, to jednak: wszystkiego najlepszego. :) I życzę, żeby jeszcze w tych trudnych nieraz sercowych sprawach spotkało Cię to, co naprawdę dobre. |