Wpis który komentujesz: | o 23:18 rozpoczęła się jesień. a może o 23:16 albo 20,nieważne. to jej pierwsza noc w mieście stu mostów i w każdym innym pod tym grafitowym niebem. jeszcze nie zacina deszczem,nie wieje zimnym wiatrem,nie wypędza wędrownych ptaków i nie przegania martwych liści po pustych ulicach. na razie przysiadła cichutko na dziurawych chodnikach,na pustych ławkach i na przydrożnych latarniach,popijając ciepłą herbatę z ulubionego kubka. ta pierwsza noc to dobra pora,żeby zacząć wszystko od nowa,pomyślałam. to dobra noc,żeby powiedzieć komuś,że nic się nie stało i że wszystko jest w porządku,a mówiąc to,wcale nie kłamać. pierwsza noc zawsze przyprawia o ten przyjemny ucisk w żołądku jak w szybko jadącej windzie albo na huśtawce. jest trochę jak pierwszy pocałunek,choć taki zdarza się tylko raz w życiu. to dobra noc,żeby wyjechać gdzieś daleko i zacząć od początku,pomyślałam. przecież już siedzę w samochodzie,a na desce rozdzielczej coraz szybciej odbijają się światła kolejnych latarni. wystarczy docisnąć gaz,przekroczyć kolejne skrzyżowanie i kolejny most i - nie zastanawiając się zbyt długo - po prostu zniknąć tak,żeby nawet Malanowski & Partnerzy nie mieli bladego pojęcia,gdzie jestem. kurcze,nie wzięłam ładowarki do telefonu,pomyślałam. choć w sumie,stojąc na czerwonym świetle,mogłabym otworzyć okno i wyrzucić przez nie telefon tak,żeby z impetem roztrzaskał się o czarny asfalt. ładowarka przestałaby być potrzebna. mogłabym jechać przed siebie,mijając nocne ulice pełne zabłąkanych klubowiczów na chodnikach w śródmieściu,którzy mają problem z obraniem prawidłowego azymutu do własnego łóżka,i te kompletnie puste gdzieś na przedmieściach. mogłabym skręcić w lewo albo w prawo w jedną z przypadkowych,bocznych i prawie pustych ulic i cierpliwie czekać,dokąd mnie zaprowadzi - miałabym przecież czas i wybór. ludzie w swoich domach już dawno by spali,chociaż miasto tak naprawdę nie śpi nigdy. minęłabym nocny autobus i parking centrum handlowego,na którym kilku małolatków zwykle ćwiczy o tej porze drifty. w głośnikach leciałby zmysłowy i trochę melancholijny saksofon,a ja powoli opuszczałabym już bardzo senne ulice zalane pomarańczowym nocnym światłem. z każdym kilometrem byłabym coraz spokojniejsza,chociaż tak naprawdę trochę stremowana jak przed pierwszym pocałunkiem. jechałabym pustą drogą mijając kolejne zielone tablice z nazwami miejsc,które od dawna już śpią i tylko czasem oślepiałaby mnie para reflektorów z naprzeciwka. droga byłaby prosta i pusta,byłaby jedną z tych dróg przez ciemne lasy,gładkie pola i wyludnione nocą miasteczka. pewnie w końcu poczułabym zmęczenie i ból w karku,więc rozejrzałabym się za jakąś stacją benzynową,wszystko jedno jaką. czerwono-białą,żółto-czerwoną,zielono-żółtą,a może pomarańczowo-granatową,nieważne. wysiadając,przeciągnęłabym się leniwie i chwilę później poprosiła zaspanego chłopaczka w firmowym uniformie,który dorabia na tej stacji na nowy rower albo samochód,o paczkę papierosów,gumę do żucia,butelkę wody i tę obrzydliwą lurę,która obok zapiekanki i hot-doga figuruje w menu każdej stacji jako kawa. pijąc ją,byłabym nawet w stanie uwierzyć,że naprawdę stawia na nogi. przeciągnęłabym się raz jeszcze,położyła dłoń na obolałym karku odchylając głowę do tyłu i spojrzałabym na andromedę albo mały wóz - ten sam,na który może akurat ty też patrzysz paląc papierosa na balkonie,bo nie możesz zasnąć. dopijając obrzydliwą lurę w papierowym kubku,wskoczyłabym z powrotem do auta i ruszyła w dalszą drogę,a w głośnikach wciąż leciałby ten słodki i melancholijny saksofon. jechałabym długo,nucąc pod nosem jakąś piosenkę,którą kiedyś bardzo lubiłam,o której już dawno temu zapomniałam i która dopiero teraz przypomniała o sobie. albo tego gównianego songa,którego usłyszałam dziś rano w radio. nie wiem czemu,ale im bardziej gówniany song,tym łatwiej zapamiętuję jego tekst - pomyślałabym i uśmiechnęła się nieco zawstydzona faktem,że naprawdę znam cały tekst na pamięć. nucąc,otworzyłabym okno,żeby mieć gdzie strzepywać popiół z papierosa i poczułabym przyjemny chłód tej pierwszej jesiennej nocy. być może położyłabym atlas samochodowy na kolanach i wyrywała z niego po jednej kartce,zwijając każdą z nich w kulkę i wyrzucając przez to samo okno,jakbym zaznaczała ścieżkę. w końcu po co mi atlas,skoro i tak nie wiem,gdzie jest cel. oczywiście byłoby mi trochę przykro - kiedy byłam mała i nie wiedziałam,co zrobić z papierkiem po cukierku albo zużytą gumą do żucia,mama mówiła,żebym wyrzuciła je przez okno,a ja myślałam,że jest coś smutnego w takich wyrzuconych na środek jakiejś obcej drogi przedmiotach. strasznie to głupie,wiem. po drodze mogłabym wymyślić sobie zupełnie nowe imię i całkiem nową historię,miałabym na to dużo czasu. powtarzałabym ją szeptem wiele razy dopracowując szczegóły,które uwiarygodniłyby ją do tego stopnia,że sama mogłabym uwierzyć,że wcale nie jest zmyślona. rano stanęłabym na jakiejś mniej lub bardziej obcej ulicy jakiegoś mniej lub bardziej obcego miasta. byłabym nieco zmęczona,oczy miałabym bardziej podkrążone niż zwykle. stałabym tak z papierowym kubkiem kawy z jakiegoś tam maka i paliła papierosa,zaciągając się nim głęboko,jakby był to najlepszy papieros,jakiego w życiu paliłam,uśmiechając się przy tym pod nosem. byłabym spokojna jak jeszcze nigdy. nikt z mijających mnie ludzi nie wiedziałby,przed czym właśnie uciekłam. nikt nie wiedziałby nawet,że w ogóle uciekłam. gdyby ktoś spytał,opowiedziałabym mu swoją całkiem nową historię,w której nazwałabym się poszukiwaczem albo podróżnikiem,a nie uciekinierem. byłabym pełna optymizmu i nadziei,bo tacy przecież są ludzie,którzy zaczynają wszystko od nowa. pierwszego dnia jesieni czułabym przyjemny ucisk w żołądku jak przed pierwszym pocałunkiem i byłabym szczęśliwa jak nigdy,pomyślałam. i wróciłam do domu,bo stchórzyłam jak zawsze. Nieve And Cook - Blackbird |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
balsam | 2009.09.23 14:28:37 za ten wakacyjny przebój się mu należy jak nikomu innemu :) thevisualiza | 2009.09.23 14:27:30 własnie se pusciłem na jutubie internetowa swieczka dla rycha :D balsam | 2009.09.23 14:12:19 no wiesz,tutaj każdy sobie czarny pijar robi - ja tak naprawdę wcale nie jestem najgorszym złem,tylko miłą i kulturalną siostrą miłosierdzia,co to herbatą poczęstuje,babeczki na urodziny upiecze,o nieudanej randce i złamanym sercu posłucha i powie \'ona wcale nie była ciebie warta,przyjacielu drogi\',a w zamian za to koledzy \'ziomuś\',\'stary\' ,\'ciociu\' albo \'kocham cię\' do mnie mówią,ale to ostatnie z potrzeby emocjonalnej,bo dziewczyna ich w chuja zrobiła albo kiedy chcą zmienić temat. i jeszcze czasem \'hank moody w spódnicy\',też się zdarza ;) uważaj,bo się \'tak bardzo chcę\' rycha pei nauczę,a ten numer zakasowuje wszystkie inne w każdej kategorii :P thevisualiza | 2009.09.23 13:37:03 ach i bym zapomniał blood sugar sex magic oraz around the world, nie mówiąc o under the bridge (:D) i skar tiśju i nagrode grammy za najlepszee wykonanie utworu rockowego pod prysznice dostaje zawa ;P thevisualiza | 2009.09.23 13:09:07 nie no, świrki. taka nlogowo-komentarzowa przewózka, bo tak naprawde jestem grzecznym i ułożonym paziem, który dziewczętom służy jako tampon emocjonalny a one na mnie mówią \'jesteś kochany, ale zostańmy przyjaciółmi\' ;P balsam | 2009.09.23 12:48:05 Thevisualiza - plan jest taki,że uskutecznię,jak się skończy \'Sabrina,nastoletnia czarownica\',bo muszę się dowiedzieć,co się stanie,kiedy przekroczy dwudziestkę ;) \'ej, w ogóle dotrzymałem słowa, chyba pierwszy raz od lipca 07\' - nie mów mi takich rzeczy,bo się utwierdzam w przekonaniu,że najgorsze instynkty w facetach wzbudzam :D Sinuhe - i świat będzie bardziej bueno ;) thevisualiza | 2009.09.23 11:12:52 nie smutaj, kiedyś uskutecznisz spierdolke ;) ej, w ogóle dotrzymałem słowa, chyba pierwszy raz od lipca 07\' ach i wiesz co jest ogromnym udogodnieniem dla rzeszy Twoich czytelników? akapity, serio. łatwiej sie czyta (no, chyba ze stawiasz na trudną liryke ;)) sinuhe | 2009.09.23 05:55:37 tak, życie przeciska się do nas gównianym songiem przez radio, ładowarki nie chcą nigdzie odlecieć, co najwyżej spadają na podłogę, potem drapią długo pod łóżkiem a kiedy już dotrwamy do świtu i zdaje się wystarczy ręką sięgnać po wschodzący złoty krążek, wtedy nie możemy sie wygrzebać z papierowych kubków, sklejeni slodzikami, tylko przez chiwle jeszcze majaczy osamotniona ręka, wdzięcznie opada i znika aż pożre nas to kartonowe robactwo, te wszystkie benecole z bilbordów. Ten Apap i po bólu. ten Provident, co zwykle trafia na nasz czas balsam | 2009.09.23 02:57:16 haha,pozwolę i żeby Ci białe mewy w głowie z rana nie tupały życzę ;) thevisualiza | 2009.09.23 02:49:22 pozwolisz, iż ten wstrętny alkohol nie powzolił mi się zagłebić w notce i (co istone) wyciągnąc zn iej wnioskow i uskutecznic jakis rezoltutny tudziez elokwenty komentarz i wszystko nadrobie jak jebany ze mnie zejdzie. że alkohol czyli balsam | 2009.09.23 02:45:37 Ty to powiedziałeś :P nashinson | 2009.09.23 02:44:06 gaywatch ;P balsam | 2009.09.23 02:42:04 moherowym berecie,rzecz jasna? :P strasznie hi-tekowy ten Neighborhood Watch. chociaż liczyłam na to,że bardziej jak Baywatch ;) nashinson | 2009.09.23 02:38:06 taaaa mundur z kwadrofonią w berecie i komputerem w mankiecie ;P balsam | 2009.09.23 02:35:12 a mundurki macie? :) no wiesz,siatka szpiegowska może się również międzymiastowo kontaktować :P a,i po Malanowskiego & Partnerów też nie dzwoń,ok? nashinson | 2009.09.23 02:32:30 spokojnie jesteś poza zasięgiem oddziału Neighborhood Watch w którym służę ;P balsam | 2009.09.23 02:25:17 tylko po policję czasem nie dzwoń ;P nashinson | 2009.09.23 02:23:13 tak też myślałem ;P balsam | 2009.09.23 02:18:20 dałam w mordę nie temu,co trzeba i rzuciłam jajkiem w radnego,w duchu krzycząc \"ANARCHIA!\' :) każdy ma coś na sumieniu ;) nashinson | 2009.09.23 02:12:44 nawywijałaś coś na mieście? :> |