brat_lambert
komentarze
Wpis który komentujesz:

Odpowiadając na komentarze:

Nie potępiam ludzi jako takich. Są jacy są. Nie akceptuję jedynie klakierów i wazeliniarzy bez własnego zdania. Nie potrafiących bronić swoich racji. Otaczanie się takimi osobnikami uznałem zwyczajnie za szkodliwe, nie budujące, nie rozwijające. Pochłaniające zbyt dużo czasu, który można by spożytkować na dużo ciekawsze zajęcia, pełniej zaspokajające potrzeby ego.

Jakie są przyczyny rezygnacji z indywidualizmu? Myślę, że najpełniejszą odpowiedź dostarczą książki z zakresu psychologii i socjologii małych grup. Są to proste mechanizmy oddziałujące na jednostkę lub dziejące się w tejże. Złożoność naszej psychiki wydaje mi się fikcją, mitem. Oczywiście każdy człowiek (no prawie każdy,0) jest chodzącym wszechświatem. Jednak rządzą nim bardzo proste, rzekłbym trywialne prawa. Wbrew pozorom większość z nas jest do siebie podobna. Różnice są w dużej mierze powierzchowną skorupką. Wystarczy pod nią zajrzeć by naszym oczom ukazał się porażający przez uświadomienie obraz jednorodności. Grupy społeczne – duże i małe – to serki homogenizowane. I wbrew reklamom – bardzo niewiele w nich owoców.

Z drugiej strony patrzenie tylko na podskórne mechanizmy byłoby nudne i dawałoby wypaczony obraz rzeczywistości. Warto badać Ziemię, jako planetę, zaglądać do jej wnętrza, szperać w skałach. Znajdziemy tam wiele odpowiedzi. Głównie na pytanie: dlaczego? To ważne, ale równie ważne, o ile nie ważniejsze, jest cieszenie się życiem, jego formami, procesami dziejącymi się na powierzchni. Właśnie dlatego nie zostałem psychologiem, biologiem. By w pełni móc odczuwać piękno Natury. By wiedza nie powodowała zakłóceń w odbiorze świata. Posiadam ją na satysfakcjonującym mnie aktualnie poziomie. Gdy taka przestanie być: wiem gdzie i jak mogę ją poszerzyć. Kiedyś, już dawno temu dokonałem tego wyboru i nie żałuję. Znam ludzi, którzy zamiast człowieka widzą mechanizmy psychologiczne, zamiast piękna lasu dostrzegają jedynie nazwy.

A wracając do miałkości i jej przyczyn. Rozpatruję to z perspektywy socjobiologicznej. Jak by nie było jesteśmy zwierzątkami stadnymi i podlegamy prawom stada, dominacji, walki o władzę, o miejsce w grupie, o dostęp o partnerek i partnerów, o sukces ewolucyjny. Log nie jest miejscem na tego typu rozważania. A i książki z tego zakresu są dostępne w każdej niemal księgarni czy bibliotece.



Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
fiona | 2002.06.21 02:46:45

no prosze.. ja wlasnie znalazlam sobie powod do melancholii, a tu taka akcja ;)).. pozdrawiam

brat_lambert | 2002.06.20 13:29:41

chyba by sie taki przydał :)

vincent | 2002.06.20 11:55:16
tak, czytuje fione. :) ostatnio pisala, ze jej glupio, ze nie ma dola, jak wszyscy w logach. Mozna by na forum nlog.pl puscic jakas propozycje happy webringu :)

brat_lambert | 2002.06.20 10:54:13

Ależ czujcie się jak u siebie w domu :)

Vincent: podobieństwo na pewno jest. Różnice również by się znalazły. Ciekawy nlog prowadzi niejaka fiona.

bast: niczego na siłę nie udowadniam. Nie staram się być na siłę inny. Twoja projekcja jest dość interesująca, ale poza mną.

vincent | 2002.06.19 21:40:43

Nie mam wplywu na to, jak tlo wyglada. A jesli chce robic nloga po to, by byc codziennie zmobilizowanym do napisania kilkunastu zdan, bo to uwazam za korzystne dla pracy nad stylem, to czemu ma mnie powstrzymac tlo? Jesli sie przy okazji na nim wyrozniam, spoko, ale to wyroznianie jest tu akurat drugorzedne. BTW jak chcesz dlugie dyskusje prowadzic, to chodz na priva albo jakies forum, zamiast cudzego nloga tak wykorzystywac.

bast | 2002.06.19 18:31:19
Nie masz wpływu na to, że dobrowolnie umieszczasz swój na tle innych "nlogowych" wpisów? Możesz mi to wyjaśnić?

vincent | 2002.06.19 16:22:40

Ale na tlo wplywu nie mam. W blogach i nlogach jest, jakie jest - i w mrocznym swiatku sieci jest, jakie jest. Sa tez srodowiska, w ktorych sie nie wyrozniam i w zyciu takich tez uczestnicze.

bast | 2002.06.19 15:25:48
Właśnie do tego nawiązuje: nie jest trudno wykazać się innością na "bylejakim" tle.

vincent | 2002.06.18 22:28:49


Uczenie się dostrzegania różnych rzeczy w codzienności to jedna ze ścieżek, jakie sobie można wybrać - dobra i stabilna ścieżka. A o byciu lepszym nie mówiłem - mówiłem o byciu innym. Nlogi takie jak brata Lamberta lub mój są z pewnego punktu widzenia poważniejsze niż przeciętna, z innego - nudniejsze niż przeciętna nlogowa.

bast | 2002.06.18 21:53:37
"Popatrzcie na mnie. Zobaczcie jak bardzo różnię się od innych ludzi. Umiem dostrzec prawdziwą wartość tam, gdzie reszta zwykła czynić swoją codzienność tak przeciętną, nudną, bezwartościową." Masz rację, podobieństwo postaw jest uderzające, tak samo dziecięco naiwne w udowadnianiu sobie i światu, że jest się "lepszym".

vincent | 2002.06.18 15:29:49

Bracie Lambercie :) dostrzegam podobieństwo między naszymi nlogami - obaj przynudzamy oczywistymi przemyśleniami o życiu, zamiast dać widowni spragnionej psychicznych jatek wejrzenie w męki nieszczęśliwego, czemu jest poświęcona większość blogów i nlogów :) Pozdrawiam.