| pola - 2002.05.11 02:36 - odpowiedz | | Hmm... czasem sie zastanawiam jak to jest z zaufaniem. Poznajemy kogos, i wychodzi tak, ze obdarzamy dana osobe zaufaniem od samego poczatku. A pozniej dostajemy kopa w tylek. Czemu tak sie dzieje? Czemu ludzie nie potrafia sobie ufac i postepowac tak, zeby to zaufanie okazalo sie, tym na co zaslugujemy lub ze nasz wybor okazal sie sluszny? Hmm... i w sumie co zrobic aby umiec odmawiac.. zeby czasem powiedziec glosno i wyraznie 'nie'?! Sa sytuacje kiedy wychodzi to perfekcyjnie, ale czasem po prostu mnie zatyka, bo np. nie wypada, chociaz wiem, ze spelnienie czyjejs prosby moze byc trudne.
W sumie jak sobie z tym radzic? |
| | chynaa - 2002.05.11 14:32 - odpowiedz | | Ja sobie poradziłam tak, że kopnęłam, tyle, że nie w tyłek. Szczerością kopnęłam. |
| | | | | lordzik - 2002.05.13 13:29 - odpowiedz | | Bo ludzie chodzą po najmnejszej linii oporu. Dla niektórych samozadowolenie jest najważniejsze - nie ważne w jaki sposób uzyskane i czyim kosztem. Albo tzw 'dowartościowanie' się... zgnębienie kogoś, aby sobie udowodnić, że jest się w czymś lepszym... Że jest się silniejszym psychicznie. I jeszcze te 'podchody'... Wilki w skórach zająca... Smutne.
A jak mówić 'nie'? Bardzo prosto. Szybka kalkulacja - czy osoba, która nas o coś prosi, zasługuje na pomoc? Jeżeli 'nie' to... mówimy 'nie'. I już. Z drugiej strony, jeżeli mamy z kimś wspaniałe układy, to pomagajmy i róbmy dla tego kogoś wiele... bo wtedy mamy prawo wymagać równie wiele. Nooo - czasami można się rozczarować, ale jeżeli się było w zgodzie z samym sobą, to wiemy, że to nie my byliśmy 'tymi złymi'. A to już coś. |
| | galaxy - 2002.05.13 15:53 - odpowiedz | | To, że jesteśmy w zgodzie z samym sobą wcale nie znaczy, że się nie mylimy. Nikt nie jest nieomylny, tak to już jest. Tylko trzeba brać taką opcję pod uwagę... A nie każdy umie...
Poza tym to, że ktoś coś robi, wcale nie oznacza, że chce coś udowodnić, a już na pewno że chce udowodnić swą "wyższość". Tak bywa, ale nie zawsze. Może właśnie ten ktoś uważa, że robi słusznie? |
| | natasza - 2002.05.14 21:09 - odpowiedz | | Pola abstynentka porusza temat zaufania, prawie nic o nim nie mowiac.. A czym jest owo zaufanie...
I poprosze o wyjasnienie. Pewien filozof mowił, kurcze nie pamietam jak go zwali hihi, no ale mowił, ze przed proba podjecia polemiki, trzeba wyjasnic sobie znaczenie zwrotow jakimi sie operuje hehe... Wiec prosze wytłumaczcie mi, głupiemu ludziowi co to jest zaufanie a napewno sie dogadamy hehe..
|
| | sewiero - 2002.05.15 02:05 - odpowiedz | | nie mam tu zadnej madrej ksiazki wiec bede improwizowal, wiec jesli komus ufasz to wiesz czego mozesz sie po nim spodziewac i wiesz ze cie nie skrzywdzi |
| | pola - 2002.05.15 06:38 - odpowiedz | | heh.. nie mowie ze jestem abstynentka... nie pije tylko w duzych ilosciach... ale to nie o tym miala byc dyskusja... co to jest zaufanie? Jesli komus ufam to wiem, ze moge zawsze na ta osobe liczyc... zarowno w dobrym jak i zlym, wiem, ze nie odwroci sie ode mnie, niewazne co by sie stalo czy czegokolwiek bym nie zrobila... to wg mnie jest zaufanie. I wiem, ze tej osobie wszystko moge powiedziec i wiem, ze ona to zatrzyma dla siebie. Chyba tyle... |
| |
|