|
|
Jak zwykle...
... rozmienił swoją twarz na garść bilonu o różnych nominałach. Doskonale wiedział dlaczego to zrobił, jednak łudził się, ze tym razem uzasadnienie będzie inne... Dla niego Horyzont Zdarzeń nie tylko przestał być nieosiągalny, ale i zawinął się w perfidny sposób. Całe szczęscie, ze Horyzontu nie obchodziło to, co działo się w jego głowie... Zastanawiając się, jak wyrwać się z tego przeklętego kręgu, nieświadomie, zgodnie z utrwalonym przez lata odruchem, zaczął używać poszczególnych monet zgodnie z ich jedynym możliwym przeznaczeniem... A gdyby tak... jeśliby tylko właściwie zgrać wszystko w czasie... umiejętnie i delikatnie zdjąć z siebie znacznik 'centrum uwagi'... Rutynowe czynności doprowadziły go do tego, że jak zwykle rozmienił...
|
|
|