Nie poznaję...
... swoich oczu, twarzy, rąk... zmiana bardzo subtelna, ledwie wyczuwalna, ale juz na tyle znacząca, by spowodować, że nie poznałbym siebie w tysięcznym tłumie, złożonym z moich odwzorowań w każdej sekundzie mojego życia... Nieobserwowalne... wiem, że zmieniły się szczegóły szczegółów, rejestruję to... jakościowo... więc pozostaje to tylko przeczuciem... drobne przesunięcie fazowe płaszczyzny rzeczywistości... i wystarcza, by [nie] być sobą, jedocześnie [nie] będąc nim...
|