08:11 / 14.01.2004 link komentarz (8) | *
Schodze na psy. Dodalam sie do serwisu randkowego w yahoo i patrze, co z tego wyniknie.
Wielu mnie namawialo, a troje znalazlo swoje wielkie milosci w ten sposob. Az sie zaciekawilam. Jak kumpel stwierdzil: przymusu nie ma, nie podoba ci sie ktos, to nie musisz sie z nim umawiac.
Ot co. Smutne w tym wszystkim jest to, ze w tej kulturze takie rzeczy jak osobiste rozmowy, troszczenie sie o kogos i tem podobne sa zarezerwowane tylko i wylacznie do partnerow. Indywidualizm w ukladach dwojkowych. AAA!!!!
(nie anonimowi alkoholicy bynajmniej,0).
To, co nazywa sie kolegami w Polsce, tutaj nazywa sie przyjaciolmi. Mury prywatnosci zaczynaja sie znacznie, znacznie wczesniej.
Oczywiscie nie mowie czy to dobrze czy zle. Zalezy dla kogo, zalezy kiedy. Dla mnie w tej chwili tak srednio, ale znam wielu ludzi, ktorym to bardzo odpowiada.
|