12:02 / 24.03.2004 link komentarz (3) |
Huh ... mamy godzine prawie 12 ... a Erycek jest jeszcze podjebany ...
Juz lepiej niz po wstaniu z wyra o 11 ... wtedy bylo gorzej ze mna niz jak sie kladlem ...
Czekam az wroce do zycia jak na zbawienie ...
Wczoraj wieczorkiem wyjscie z domu calkiem zwyczajne ... sklep, pare piwek i szkola ...
Wialo jakims zimnym gownem wiec przeniesienie do przeswitu ...
Spotkalismy kumpla ... wbilismy sie do jego samochodu aka. " srebrnej strzaly " ... na poczatku w celu ogrzania sie ... w sumie zawsze lepiej siedziec w samochodzie i szydzic niz w przeswicie ...
Wpadla opcja pojechania do kumpli ... gdzies tam nie wazne ...
Narobilismy obory konkretnej na szkole ... chyba drugie to bylo ? ...
Mniej niz 5 min. po tym jak wyjechalismy stamtad spotkalismy Polizmenow ... znowu dokumenciki, sprawdzanie moich danych, bo Erycek nie nosi przy sobie dowodu huh ...
Powrot na osiedle ... drink, drink w samochodzie na parkingu ...
Pozniej przeniesienie sie ... w cholera dzisiaj sadze , ze dziwne miejsce zeby stac ... obora za obora ...
Chyba sie utytklalem, bo wracajac trzymalem sie siatki ... nie wiem po co, ale ja puscilem ... lecac z gorki pomyslalem tylko " a chuj z tym..." ...
Sturlal zem sie troszke ... wstalem sam ... a dzisiaj rano mialem spodnie na tylku w blotku (nie, nie w takim... blotko-ziemia,0) ...
Bauns do 3 w nocy ... po powrocie do domu widzialem tylko wyro ...
Nic nie zjadlem ... i mam teraz ... helikopterki i tym podobne latajace pierdolstwa ... D' OH !
You can't drink with Ehrico ...
You can't drink with Tyfiks ...
Every night is Us ;]
...
|