03:12 / 03.04.2004 link komentarz (2) | Signum temporis: czekanie na wiadomosc od kochanka: nie kwiaty, nie poslaniec, nie telefon, nie spotkanie... ale email.
Tak wlasnie, czekam na emaila. Dyskusje intymne tez sie odbywaja przez emaile.
Wlasciwie to nie powinnam sie dziwic, wszak prawie 10 lat temu zostalam z facetem, ktorego przez IRCa poznalam...
(no oczywiscie juz dawno z nim nie jestem, jakby sie kto pytal, rozpadlo sie po 3 latach,0).
Email to przy tym betka, ale z drugiej strony w momencie posiadania przez obie strony telefonow komorkowych to troche dziwne.
Przypomina mi sie pewna znajoma z Polski, ktora z mezem na temat kto bedzie parzyl herbate porozumiewala sie tez przez IRCa, mimo, ze siedzieli w pokoju obok o 3 metry od siebie... mocne, nie? |