03:58 / 18.05.2004 link komentarz (7) | Poniedzialek, cd.
Jak komus sie wydaje, ze w USA mozna zrobic kariere kopciuszka tj. z pucybuta stac sie milionerem, to jest w bledzie. To chyba jeden z najbardziej szkodliwych mitow.
No bo tak. Jesli sie nie ma doswiadczenia, wyksztalcenia albo pieniedzy na start, to nic z tego nie bedzie.
Roboty teoretycznie nie brak, ale jest to robota fizyczna i platna minimalnie za godzine: $7-$10. Pieniazki do reki, zadnych benefitow tj. zero ubezpieczenia, planu emerytalnego, mozna byc zwolnionym z godziny na godzine. Zeby cos zaoszczedzic, trzeba pracowac wiecej, a jak sie pracuje wiecej i po godzinach - to gdzie czas na szkole? Scenariusz typu idziemy do supermarketu za kasjera albo kelnerke do knapy nigdzie nie prowadzi, bo obecne menedzery robia wszystko, zeby uwalic konkurencje, w wyniku czego rotacja pracownikow jest kolosalna a warunki nie musza ulegac zmianie: zawsze znajdzie sie nastepny frajer albo nielegalny imigrant, co bedzie za taka stawke zasuwal...
A tu trzeba zaplacic rachunki co miesiac, ubezpieczenie za samochod, benzynke kupic.. jakiekolwiek wieksze wydatki np. w celu naprawienia czegos albo nie daj boze wizyty w szpitalu powoduja znalezienie sie na ulicy i w ten sposob kolko sie zamyka.
Tak. Wlasnie wyslalam swoje CV na ogloszenie o pracy: entry-level position, etat, platne $11/h...
Zaloze sie, ze bedzie zero odzewu. Z kazdym ogloszeniem tak jest: albo nie mam wystarczajacych kwalifikacji, albo mam za duze, albo nie mam doswiadczenia w danej dziedzinie - no bo zeby w sklepie za lada stac czy nawet byc durna sekretarka to trzeba miec lata doswiadczen w tej branzy. |