sarah // odwiedzony 276054 razy // [technics1200 szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (856 sztuk)
23:05 / 09.06.2004
link
komentarz (3)
Wtorek

Moj boze, tak strasznie nie chce mi sie pisac, ze az nie chce mi sie opisac wypadku, ktorego bylam dzis swiadkiem. No ale opisze...

Siedze sobie w domu za pudlem, az tu nagle slysze przerazliwy pisk hamulcow i takie gluche "BUM"! a zaraz potem dzwiek klaksonu, ktory sie zacial...
Wychodze przed dom i co widze? Samochod po czolowym zderzeniu z naroznym drzewem (po drugiej stronie ulicy na rogu), pusty i sasiad zapierdalajacy w skarpetkach po ulicy, z telefonem komorkowym w reku, dracy sie w nieboglosy "lapac tego czlowieka, LAPAC!!!".

No bo kierowca uciekl po prostu. Dwie minuty po wypadku zjawil sie pierwszy samochod policyjny. W przeciagu nastepnych pieciu podjechalo jeszcze szesc, zablokowali ulice, zaczeli wypytywac ludzi. Wrocil sasiad z pogoni - nie zlapal nieszczesnika. Jakas kobieta widziala go uciekajacego, najpierw zostala odpytana na okazje a potem policjanci powiedzieli jej, ze musi napisac i zlozyc im raport.

Mnie chwala bogu nikt o nic nie pytal. I. zglosil pretensje (bo mu w miedzyczasie wyslalam maila z opisem sytuacji), ze dlaczego nie robilam zdjec. Po prostu mi jakos nie przyszlo do glowy.
Zapewne nastepnym razem jak zobacze wypadek, to juz bede przygotowana, z aparatem i w ogole...