20:24 / 15.06.2004 link komentarz (0) | Poniedzialek
w piatek odstrzelilam sie jak stroz w boze cialo, buciki na obcasie (a zeby to cholera wziela, przez bite 7 godzin..) i poszlam do pracy.
Zadania byly wielce skomplikowane, jako to:
- przygotowanie materialow reklamowych, zapakowanie ich i skolowanie pudel do wysylki;
- robienie kawy;
- porzadkowanie papierow;
- wprowadzanie danych do bazy (tzw. klepologia);
- drukowanie
I tem podobne rzeczy. Bylo nas 4 kobiety, na szczescie nie siedzialam ani minuty na recepcji. Papier podpisany, nedzne $70 maja mi przyslac czekiem poczta.
Jak narazie nie wiem, ktora z nas (czy w ogole zadna) bedzie tam zatrudniona. Firma mala, nowa, startup, co rokuje dobrze na przyszlosc, bo jesli zacznie sie rozwijac to pracownicy razem z nia.
No ale nic, zobaczymy....
I. sie polepszylo jak tylko przyjechalam do niego w piatek. O, taki mam na niego dobry wplyw... |