02:22 / 01.07.2004 link komentarz (3) |
A propo napiwkow. W niedziele lub sobote (juz nie pamitam) mialam adoratora. 7latek, ciagle usmiechajacy sie i proszacy, zeby obslugiwala go ta 'kelnerka z brazowymi wlosami, nie ta blondynka'. Pozniej podlecial do taty i zaraz przybiegl z napiwkiem.
Szef dzisiaj pochwalil. Milo tak.
Czegos brakuje. Jakis emocji, ciepla, szalenstwa. Tak w ogole zrobie tacie niespodzianke i pojade do House of Hardy Fishing Museum i cos mu tam zakupie. Chyba sie posika ze szczescia. Mam taka nadzieje przynajmniej.
|