07:48 / 16.07.2004 link komentarz (0) | Poniedzialek
Ktoregos dnia to ja sie przewroce na prostej drodze i zabije, ot tak po prostu. To cud, ze w ogole jeszcze zyje, wziawszy pod uwage to, ze jezdze sama wlasnym samochodem.... anyway, ad rem.
Ta raza usilowalam raczym klusem przebiec przez szklane drzwi, ktore najnormalniej w swiecie byly zamkniete. Zwykle bywaly otwarte, i liczac na to pognalam przed siebie jak kon na prerii... i..... latwo sobie wyobrazic, jak to sie skonczylo.
Pierdolnelam nosem tak w szybe, ze az towarzystwo wybieglo patrzec, czy czasem wlasciciel domu lodki nie rozwalil o nabrzeze. O nie, skad - to tylko ja rozkwasilam swoja kichawe o szybe...
Boze jedyny. Bol taki, ze zesrac sie mozna. Dobrze, ze kosci cale - drugiego zlamania nosa to ja juz bym chyba nie przezyla, a na operacje plastyczna to mnie nie stac.
Przez dwa dni siedzialam i patrzylam, jak puchnie i sinieje; dzis 15 minut spedzonych na mejkapie, zeby to jakos wygladalo... i ciagle odpowiadanie na pytanie "a co ci sie w nos stalo"?
Ah... zycie jest piekne, czyz nie? |