Jak mi to niewiele do szczescia potrzeba.... blekitne niebo, zapach lata, pare piwek z Z. i posiedzenie u niej na tarasie... a potem romantyczno-rzewne filmidlo pt. French Kiss. To nic, ze naiwne i bajka, niemniej nastraja optymistycznie.
PS: szkoda, ze to tylko na pare godzin, taki stan.