Dzis spoko dzionek. W zasadzie to po 12.oo obudzila mnie jakas upierdliwa mucha, ktora permanetnie siadala mi na glowie. Pobudka, sniadanko, klikanie, wizyta w bibilotece PolSl celem oddania ksiazki, nastepnie 1.5 godzinki w pracy, potem mecz siatkowki w TV i takimi oto sposobem minal mi caly dzien.
Zauwazylem, ze juz coraz wczesnie robi sie ciemno, jeszcze niedawno sciemnialo sie dopiero kolo 21, a tu prosze, 20 dochodzi i juz ciemno za oknem. Troche pasta ale co zrobic.
Mama wprowadzila mnie swoim humorem w niezbyt dobry nastroj ale coz, czasami moja mama tak ma, ze dziwnie sie zachowuje, a potem zly humor udziela sie takze i mi.
Nadal ciagle szukam zagubionych kawalkow ukladanki.
|