01:36 / 02.09.2004 link komentarz (7) | Sroda
pieknie kurwa, coraz piekniej. Mauzonek wczoraj oswiadczyl, zebym sama placila swoje rachunki. Strach na mnie blady padl, bo umowa poczatkowa byla inna, i jak zwykle zachowal sie bardzo milo i taktownie wypominajac mi, ze juz dawno powinnam pracowac.
Bo ja sie opierdalam, praca lezy na ulicy, pieniadze tez i w ogole.
I co sie okazalo. Otoz czcigodny moj mauzonek cierpi na BRAK PIENIEDZY. Tak wlasnie. Czlowiek, ktory ma pensje szesciocyfrowa, nie ma pieniedzy. Bo splaca rachunki za zeby i ma na koncie tylko tyle, zeby zaplacic za czynsz i biezace oplaty.
(do dentysty nie chodzil przez ponad osiem lat i stad teraz taka gora rachunkow, bo cala szczeke mu musieli zrobic a o tanszych uslugach dentytycznych nie chcial slyszec, oczywiscie tylko najlepsze i najdrozsze a co).
Biedny kurwa jest. Nie przyszlo mu jednakze do glowy POCZEKAC z kupnem najnowszego iPoda oraz Maca G5; nie wypierdalac kupy kasy na obiadki w eleganckich restauracjach; nie kupowac tony filmow i cedekow; nie wspolfinansowac swojej dupy, nie kupic biletu na caly sezon w Kirkwood itd. etc.
Ze juz nie wspomne o tym, iz on MUSI mieszkac w lofcie w centrum SF za jedyne prosze panstwa $2500 miesiecznie.
Ja kurwa przez ostatnie poltora miesiaca tyle nie zarobilam, ale teraz to JA mu musialam wypisac czek na $300, zeby sie inne rachuneczki nie "odbily" z konta, bo sie to wlicza do historii kredytowej i potem sie czepiaja.
Boze. Ja juz sie chce rozwiesc, dostac ta zielona karte i nie miec nic wspolego z tym czlowiekiem. Rzygac mi sie chce.
|