|
Q.. jak sie wczoraj wqrwilam.. Bylam na tym koncercie In-grid ze znajomymi nowymi zreszta, ale to mniej wazne... Umowilam sie z kumpela pod kwiaciarni± i potem juz wszyscy poszli¶my w gł±b placu. Ludzi było w pip. Normalnie więcej niż na sylwka (jakiegokolwiek). Wchodzimy już na plac i widzę jak jaki¶ dosyć tęgi koles psa smycza uderzył.Piesio malutki, grzeczny nic mu nie zrobił, a ten jep go :/ Wkurwiłam sie niesamowicie i juz zmierzam w jego kierunku. Nie wiem co bym zrobiła. Najwyzej bym oberwała no i huj.. Nie moge patrzeć jak dzieje się psu krzywda :/ Sorki,ze tak przeklinam ale jeszcze zło¶ć ze mnie nie zeszła. No ale nie doszłam do tego łotra, bo mnie kolega trzymał taka bylam w¶ciekła. Jakos dotarłam na ten plac :P Jak wracali¶my to piesio był już tam sam. Przywi±zany do jakiego¶ słupa.. Ale były przy nim siatki jakis puszek wiec napewno po niego wrócili. Podeszlam i zaczelam go glaskac i sie do niego przytulac. Piesio był naprawdę słodki. Jak próbowałam odej¶ć to zacz±ł skomleć :( No to tym bardziej nie mogłam się od niego ruszyć, bo ¶ciskało mnie za serduszko :( Chciałam go wzi±¶ć ze sob±. Jakis koles do mnie, że mi go za piwo da. Ale przecież to nie był nawet jego pies. Musiałamw końcu odej¶ć :( ale juz nie piszczał. Ale wtedy ja się rozczuliłam :.( i połowę drogi na oczy nic nie widziałam. No ale uspokoiło mnie to, że jakby nikt po niego nie przyszedł, to policja tam była i na 100% co¶ zadziałaj±. Jak znajdę na necie jakies podobne zdjęcie do tego pieska to je tu wkleję. 2004.09.06 13:35:39 link komentarz (2)
|
|