13:28 / 08.09.2004 link komentarz (3) |
" I wake up and don't know where I am "
Przez wiekszosc zycia przesladuje mnie jeden sen... Ostatnio mam go juz co noc i zawsze jako jedyny pozostaje w pamieci po przebudzeniu...
Taki sen to latanie sobie nad glowami wszystkich, way up in the sky... Problem w tym, ze odzywa sie tam moj lek wysokosci i zaczynam panikowac...
Zaczynam spadac w jednym momencie, ale nie moge upasc... Nie moge chodzic, kazdy wiekszy krok wybija mnie do gory... Staram sie lapac drzew w tej calej panice, lek przed wysokoscia jest jak najbardziej realny...
Polaczenie dwoch bardzo czestych snow ludzi - lotu oraz upadku...
Latanie tlumacza jako chec zmany i wybicia sie z zycia, ktore nie pasuje... Taka chec wolnosci, bo tak sa kojarzone ptaki i sama zdolnosc frowania...
Upadanie to rzecz odwrotna do tej pierwszej... To lek przed czyms konkretnym, lek przed porazka i uczucie ogolnego niepokoju...
Mi sie w takim snie udalo tylko raz upasc zanim sie obudzilem... Przeczytalem gdzies, ze to recepta - powiedziec sobie 'to tylko sen'... Tak bylo, upadlem, obudzilem sie i wszystko mnie napieprzalo (?)... Sen pozostal dalej i nawet przeszedl mutacje z innym huh...
Latanie mnie irytuje, juz nie chce...
Od 7 rano na nogach i wkurwiony na siebie samego, czyli bardziej sie wkurwic juz nie da raczej...
Jem te ryby, a skleroze mam dalej, D'OH!
...
|