19:44 / 28.09.2004 link komentarz (3) | Menago
z tej firmy, co to mnie chca zatrudniac na testera wlasnie zadzwonil w celu przygotowania mnie na nastepny interview. Powiedzial, ze mieli pewne concerns i powinnam sie skupic na positive attitude, teamwork, be more optimistic and occurant.
Oczywiscie sie ciesze, bo to znaczy ze facetowi na mnie zalezy - na tyle, zeby taki telefon wykonac i za to mu jestem wdzieczna...
.. z drugiej strony na sam dzwiek tych hasel wbiera mnie na rzygi. Bo trzeba byc usmiechnietym, milusim, fajniusim, z pokora lizac dupe i nie daj boze pokazac, ze sie cos nie podoba. W takich chwilach trzacha mnie na tutejsza kulture, z jej pierdolonym pedem do sukcesu i wymuszonym entuzjazmem i hipokryzja na maxa.
No ale nic to. trzeba bedzie zamknac dziob i udawac, ze jest sie pieknym, mlodym, madrym, doswiadczonym, z entuzjazmem i innymi cudami na kiju. Ci, co sa bezczelni i dobrzy aktorzy - wygrywaja.
Tylko czemus niestety dostaje przykurczow miesni od zbyt dlugiego trenowania milusiego usmiechu... |