21:36 / 30.09.2004 link komentarz (1) | Ta....
nie ma to jak przygotowac sie do interview w sposob wlasciwy. Nalezy zaczac jeszcze poprzedniego dnia od wypicia zbyt duzej ilosci wina oraz zrezygnowania z obiadu (no bo sie odchudzamy, nie?) na rzecz salaty. Potem obserwowac sraczke zielonego koloru i pojsc spac z samolotami w glowie. Budzic sie pare razy z powodu przesuszenia organizmu... wstac o 7.30 z bolem glowy i totalnym zaspaniem.
Obserwowac znow zielona sraczke, wyjsc w ostatniej chwili, skrecic w zla strone w wyniku czego traci sie cenne dziesiec minut na wyglowkowanie jak i gdzie zawrocic zeby dojechac;
wreszcie dotrzec na miejsce lecac z wywieszonym jezorem i spoznic sie dwie minuty.
Na szczescie to wszystko nie przeszkodzilo mi w tym, zeby (moim zdaniem) wypasc calkiem przyzwoicie. Chyba mnie zatrudnia, skoro hiring manager powiedzial na pozegnanie, ze bedzie ze mna w kontakcie i odezwie sie jak przygotuje mi oferte.
Hm. Ale oczywiscie nie zamierzam swietowac i celebrowac dopoki nie podpisze papieru. Przeciez moga sie jeszcze rozmyslec...
Matko. Leb mnie dalej napierdala, ide cos zjesc bo zaraz zejde. |